Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09.02.2013, 00:00   #30
fxrider
Niepoprawny ideologicznie - XTZ/GS/LC4 ;)


Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Józefów
Posty: 669
Motocykl: R1100GS, LC4
fxrider jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 1 dzień 17 godz 57 min 31 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał matjas Zobacz post
p.s. FXRIDER - czy 62 ma tryb odwrócenia mapy? w sensie, żeby można było umieścić odbiornik w poziomie? rozwiązałoby to poważny problem jaki mam z moim nowym moto. ni chuchu nie ma tam miejsca na navi chyba, że na górnej półce a ja tego miejsca bardzo bardzo nie lubię. jako urządzenie 'handheld' nie sądzę... ale może?
Niestety nie, przynajmniej w softach które ja znam. Z tego co się orientuję z outdoorowych garminów tylko montana ma takie coś. Choć ta jej outdoorowość jest już trochę dyskusyjna, bo to raczej już krzyżówka oregona z zumo.

Cytat:
Napisał Ikar Zobacz post
A ja mam pytanie o oregona. Jak się ma do 62? Nie chodzi mi o dane techniczne, tylko praktyczne uwagi. Czy aparat się przydaje (model 550)? Czy ekran dotykowy się sprawdza?
Co do aparatu nie wiem - nie testowałem.
Ogólnie soft i ogólna obsługa jest bardzo zbliżona, największe różnice to sposób sterowania. W niektórych miejscach soft oregona nie miał niektórych co bardziej hardkorowych funkcji 62ki, ale dla 80% użytkowników to bez znaczenia raczej.
W moim odczuciu oregon trochę lepiej nadaje się na przeloty i dłuższe dystanse - łatwiej jest wklikać nazwy za pomocą dotykowego ekranu, jest trochę szybszy, za to gorzej się go obsługuje podczas jazdy.
Ma większy ekran o większej rozdzielczości (także o większym DPI, ładniejsze kolory), przez co mapy wyglądają na nim ślicznie (i więcej widaćv na jednym ekranie - większy "zasięg widoczności"), ale w praktyce okazuje się, że to zaleta raczej tylko podczas postoju. Podczas jazdy elementy są mniejsze niż w 62ce, przez co trudniej je dostrzec, zwłaszcza jeśli są wibracje i obraz się trochę rozmazuje. Kolejna sprawa to warstwa dotykowa - ta pogarsza czytelność ekranu w słońcu - jest dużo lepiej niż w larkach i innych takich, ale z drugiej strony przy 62 widać istotną różnicę. Kolejna sprawa - operowanie w rękawicach - jak się ktoś uprze to da się podczas jazdy, ale to już trochę ekwilibrystyka się robi. Czasem ciężko też paluchem konkretny punkt wskazać i trzeba trochę podejść żeby zaznaczyć to co się chciało. Dlatego uważam, że to bardziej sprzęt do obsługi "postojowej" i dalekobieżny - wbijam i jadę.
62 ma mniej wyględny ekran, ale podczas jazdy można ją złapać lewą ręką za dolną część obudowy i kciukiem (w rękawicy) precyzyjnie operować wskaźnikiem na ekranie, a przyciski ułatwiają szybkie dostanie się do potrzebnych opcji (jak ktoś chce przetestować oba modele to proponuję spr. zaznaczyć waypoint w aktualnej pozycji podczas jazdy). Da się to robić również w terenie - ja n.p. często przewijam sobie mapkę do przodu, żeby zobaczyć konfigurację nast. zakrętu, jeśli jeszcze jest poza krawędzią ekranu - potem jedno naciśnięcie QUIT i już jestem z powrotem na swojej pozycji. Mniejsze DPI oznacza, że droga na urządzeniu jest narysowana brzydszą ale szerszą kreską i łatwiej jest ją dojrzeć na wibrującym, trochę oddalonym urządzeniu podczas szybkiego zapitalania w terenie. Ekran pod słońce też jest czytelniejszy. Za to wprowadzanie liter za pomocą joysticka jest upierdliwe (choć i tak dużo mniej niż roller w Colorado).
Z racji małego ekranu (czyli małego zasięgu widoczności) i średnio szybkiego (co mimo wszystko oznacza tak z 5x szybciej niż w 60tce) przewijania mapy (zwłaszcza z podkładem rastrowym) 62ka jest mało wygodna do planowania trasy. Ja zwykle (szosowo) biorę mapę do ręki, wymyślam trasę i dopiero potem strzelam w garminie gęsto punktów trasy, żeby mnie poprowadził tak jak ja chcę - takie podejście się sprawdza. W terenie robię sobie trasę (a najlepiej track - ale tego w samym GPSie się nie da) i po niej/nim jadę (bez routingu). W 62 (i oregonie chyba też) można potem wyświetlić na stałe na mapie kilka tracków w różnych kolorach - genialnia sprawa. Ja tak tworzę (lub wgrywam gotowe) różne warianty tras offowych i potem bez zatrzymywania moto mogę improwizować, jeśli jedna z nich okazuje się niefajna. BTW. podkład rastrowy z map z geoportalu wprowadza zupełnie nową jakość endurzenia - 60tka się tu chowa. Widać po czym jedziesz, czego możesz spodziewać się za chwilę i daje możliwość improwizowania w terenie, bo mapy wektorowe są w porównaniu do tego strasznie ubogie. Choć przewijanie takiej mapy to mordęga (wooooooolnooooo)- zdecydowanie trzeba wcześniej wyklikać track w domu na kompie.
Inna rzecz - zastanawiam się jak dotykowy (więc delikatniejszy) ekran oregona znosi szorowanie zapiaszczoną rękawicą na dłuższą metę....

Tak więc jeśli chodzi o możliwości softu to oba urządzenia są bardzo podobne, ale niuanse powodują, że każde z nich ma swoją odrębną niszę jeśli chodzi o optymalne zastosowanie. Bo nie znaczy to oczywiście, że Oregon w teren się nie nadaje (albo 62 na trasy), ale po prostu pewne (w/w) cechy dają każdemu z nich inne przewagi.

Kwestia przyzwyczajenia to odrębna sprawa - ja się przyzwyczaiłem do przyciskowców. Choć na trasy też eksperymentował z PNA, żeby mieć dostęp do większej ilości softów i map. Niestety słaba czytelność w słońcu i seryjne mordowanie ładowarek przez wibracje w LC4 dawały przewagę 62ce do której można jednak baterie wsadzić.

pzdr, Adam
__________________
lc4.pl - nowa strona pomarańczy
fxrider jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem