Cytat:
Napisał 7Greg
Pamiętajcie, że przy duuużej sile z jaką mamy do czynienia przy fest upadku coś musi puścić. Jak nie kostka to kolano, a jak nie kolano to biodro. Wybór należy do każdego z nas
|
Mądrze prawi
Są stawy i kości oraz urazy, które w świecie ortopedycznym nazywane są "syfoza". Debatowanie czy gorszy skokowy czy kolanowy a biodrowy jest bez znaczenia. Istnieją urazy które spędzają sen z powiek nie tylko do leczenia a i dla urazowca.
Zwykłe i najprostrze złamanie może się powikłać np stawem rzekomym, infekcją, brakiem zrostu, h...m zrostem, re złamaniem itd aż do miliona. Co w efekcie
z największej pierdoły potrafi się zrobić "mega syfoza".
Wolo jak widzisz to Gregu napisał kwintesencję cross-enduro paciakowania, coś musi pęknąć. SIły które działają na nas podczas jazdy są potworne masa moto+masa własna+prędkość nadana =
Wiadomo że zmniejsza się jakość urazu ale sama mechanika powstania i przekładania się sił jest prosta gdzieś musi się wyładować. I oby to był gmol a nie nasza noga czy ręka