Ania Paluch - Ashanti
25.05.1976 - 29.07.2012
Pod koniec zeszłego tygodnia nasza Ania wybrała się na zlot motocyklowy do Giżycka. Pojechała - jak zwykle - pełna optymizmu, radosna i uśmiechnięta. Taka była Ania na co dzień: uśmiech na twarzy, serce na dłoni. Nie było dla niej rzeczy niemożliwych. Zawsze życzliwa, wspierająca w potrzebie dobrym słowem. Powrót ze zlotu zaplanowany był na niedzielę. Ania postanowiła wracać inną drogą niż reszta jej znajomych, z którymi spędzała ten weekend. Wracała z Mazur sama. Niestety do domu już nie wróciła. Do tragicznego wypadku doszło wczoraj wieczorem (29.07) na S8, niedaleko Wyszkowa, w miejscowości Lucynów. Policja potwierdziła najgorsze: Ania zginęła. Na chwilę obecną nie mam bardziej szczegółowych informacji o samym wypadku.
Rodzina została już o wszystkim poinformowana.
Nie mogę się pogodzić z tą tragedią. Kolejną lipcową tragedią... Ania była mi bliską osobą. Wielokrotnie pomagała mi w codziennych sprawach. Zawsze można było na nią liczyć.
Niech odpoczywa w pokoju. A Rodzinie i Bliskim składam kondolencje.
PS. Jak tylko będzie coś wiadomo na temat pogrzebu, wrzucimy informacje na forum.