Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08.09.2008, 00:55   #1
felkowski
 
felkowski's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Warszawka
Posty: 1,482
Motocykl: RD07a
Przebieg: 66666
Galeria: Zdjęcia
felkowski jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 19 godz 14 min 53 s
Domyślnie crosscountry Kurdwanów nasi w stawce

Zaczeło się niewinnie. Telefon. felek co robisz ? Karniem się lasem ? Nie pitol, taka pogoda, kurze bedziesz wycierał ? Stary się robisz, piczniejesz... Co ja stary, ja picznieje .... nie bedzie mi tu małolat od starych ubliżał... Jedziem najpierw jalcik, traską pojeżdzawy... Gdzie oni u licha ten piach widzieli, idzie gładziutko jak A2. Potem juz trochu ostrzej było, na torze w Sochaczewie po kolejnech hopie urwał się Dandemu kufer .... Kurza dupa żeby na zwykłej chopie się kufer urywał.... baledrę odwalają .... żeby Givi się na byle chopie urywał .. No powiedzcie sami ? Szybka reanimacja ekspandorem i lecim dalej. Z Sochaczewa do Kurdwanowa raptem 15 km a tam festyn, dożynki, kiełbasa parafialna i croos po rżysku. Dajem dzidę. Na miejscu jest fajnie. Kupa narodu. Za parking motongów nie koszą. Za to wjeżdzamy do parku maszyn. Fajnie jest. Znaleźliśmy naszych ...kolegów startuja na pierdzikach .... Jakieś KTMy i Huski ...ale małe jakieś, jeden cylinder, góra 450 siątki ..lipa panie. Dandy pokarzemy jak się cros lata? Biuro zawodów już niby zamkneło zapisy ale czego nie zdziała piękny uśmiech i kompliment do kobiety... Startowe 9 dych i kałcja za cipa: dwie stówy.
Kurza dupa, ile masz?
Sto piędziesiąt.
A ty?
Dziewiędziesiąt.
Halo, halo, koleś pożycz parę złotych.
Mam pięć dych.
Mało, ale i to dobre.
Mamy na jedno wpisowe i kałcję...kart w polu nie przyjmują.
Jeden pojedzie ...losowanie, Dandy jedzie
Biegiem organizujemy tasmę żeby numer wykleić.
Piękna piąteczka, i na start.
Z powodu zamieszania na podjeździe mamy kilka minut na przygotowanie spręta.
Masz jakieś klucze? Lusterka zdejmiemy
Mam czternastę, ale oczkową nie da rady założyć.
Kombinerki w łapie dają radę. Lusterka zdemontowane, na tyle starczyło czasu. Jedyna i Dandy jedzie na zapoznawcze. Ksiąz proboszcz błogosławi na dobrą jazdę. Wychodzi leśniczy z dubeltówką. Dwa strzały i poszli. W pierwszym zakęcie masakra. Dziewięćdziesią maszym chce się złożyć na raz. I każdy chce być pierwszy. Ktoś nie wyrzymał ciśnienia. Leży na wyjściu. Jak oni to robią ? Chyba nikt po nim nie przejechał. Stoi kopie maszyne. Zapaliła. Jedzie. W tłumie dostrzegam Dandego. Smiesznie wyglada na tym swoim mastodoncie w kurtce i spodniach z ociepleniem. Reszta w lekkich koszulkach założonych na buzery albo odworotnie. Większość wali na crosach. Jest kilkanaście enduro. Jeden gość wygląda równie pociesznie jak Nasz. Jedzie w pantoflach, bojówkac i tiszercie cezetką 516. Fulprofeska cross - tyle, że dwudziestopięcioletnia z bębnowymi hamulcami. Ale dwusów stodwudziestakpiątka, dwadzieścia pięć koni ciekawe ile jeszcze żyje. Jeszcze jeden ciekawy gość wali na jamaszcze TW 250. Taka plażówka. Pierwsza pętla kończy się przelotem po balach. Masakra na pierwszym balu wali się kilku gości. Aż dziw ze nikt po nich nie przejechał. Wszystko idzie dobrze. Po kilku okrążeniach Dandy wpada do depo. Opon nie zmieniamy: nie mam ani stołka, ani kluczy. Jedzie dalej na szosówkach. Tankowania nie robimy. Strategia na jedno tankowanie. Wywala tylko z gwinta litr wody i wali dalej. Na odchodym tylko spytał czy długo jeszcze. Nie zdążyłem odpowiedzieć. Tszoda dzida. Poleciałem do parku po drugą butelkę wody.
Pytam Maryjkę co dyżurowała przy małoletniej Tosi:
Ile do końca?
Jakaś godzina.
COOOOOO ?
No wyścig trwa półtorej godziny .
Nie pół Dandy mnie zabije. Powiedziałem mu żę to pół godziny...
Pół godziny jechali młodziki. Trzy kwadranse Quady a motury półtorej godziny.
Siwy dym. Dosłownie. Nie padało od kilku tygodni, a wyścig nie licząc alei drewnianych balotów odbywa się po rżysku. Kurzy się to mało powiedziane. Co bardziej kumaci mechanicy po Depo chodzą w goglach. Tor się troszku wyorał. Bandy na łukach sięgają pół metra. Kolesie na dwusuwach ledwo muskają pole. Większość czasu lewituja pomiędzy rżyskiem a niebem. Zmęczenie daje znaki na balotach coraz więcej zatorów. Coraz więcej gości z trudem powastaje po wywrotkach. Kilku juz się wycofało. Dandy leżał dwa razy. Wpada na tankowanie wody. Wyssał litra nie zdejmując kasku. Gębę ma czarną od kurzu. Dzidaaaaa. Jeszcze kilka kólek i machają metą. Kurde jak on to wytrzymał ? Powozić takim mastodontem w stawce stukilogramowych krosów. Za kilkanaście minut wywieszają wyniki. Dandy ma siedemnaście okrążeń. Zwycięzca dwadzieścia jeden. Pozycję w klasie ma dwudziestą którąś. Na osiemdziesięciu startujących do mety dotarło nieco ponad piędziesięciu. Jesteśmy w pierwszej połowie - strategia na jedno tankowanie przyniosła efekty. A tu kilka zdjęć http://picasaweb.google.pl/felkowski...ountryKurdwanW#
Chyba mnie czeka wieczne potępienie: gdybym Mu powiedział, że to półtorej godziny w życiu by nie pojechał.....
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg IMG_3022.jpg (274.2 KB, 257 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMG_3067.jpg (211.5 KB, 226 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMG_3249.jpg (220.7 KB, 229 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMG_3451.jpg (267.7 KB, 225 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMG_3453.jpg (236.2 KB, 226 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMG_3603.jpg (201.7 KB, 231 wyświetleń)
__________________
felkowski
sikanie z wiatrem to chodzenie na łatwizne

Ostatnio edytowane przez felkowski : 08.09.2008 o 07:19
felkowski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem