Owszem fajnie sie to oglada w TV i wielu z nas pojechaloby chocby kawalek z nimi.
Ale nadal bede sie upieral, ze "Wielka wyprawa" z taka iloscia luda, aut serwisowych i co tam jeszcze, to nie jest.
Bo jak w takim razie nazwac wyprawe 2 gosci na motorkach na Kamczatke?
Lub dotarcie do Kaukazu na Romecie?
PS. Dla mnie kamerzysci i basta