Nie jest możliwe aby uszkodzenia które wymieniłeś były niższe niż 500 zł.
Oczywiście ubezpieczyciel sprawcy będzie się starał wypłacić jak najmniej.
W 95% przypadków trzeba się odwoływać ( z góry zakłądają że nie wszystkim się chce).
To że motocykl ma 23 lata jeszcze nie przesądza o opłacalności jego naprawy.
Spokojnie poczekaj na kosztorys i propozycję naprawy. Zawsze możesz poprosić niezależnego rzeczoznawcę o wycenę.
Przechodzę właśnie taką procedurę. Uszkodzono mi tył samochodu z 77 roku ( na zabytkowych blachach). Zdobyłem kosztorys (chyba nie oficjalnie) wykonany przez rzeczoznawcę ubezpieczyciela, kwota naprawy była oszacowana na 2600. Po kilku dniach ubezpieczalnia przelała mi 1500 - taka promocja
. Odwołałem się i poprosiłem o wycenę Rzeczoznawcę ( biegły sądowy) zajmujący się pojazdami kolekcjonerskimi i zabytkowymi.
Jego wycena to 4200 + 250 za usługę. Teraz czekam na ruch ubezpieczalni. Jeżeli będą jeszcze się stawiać to spróbuje oddać sprawę do sądu- jak tylko się dowiem jak to zrobić
Jeszcze jedno. Jeżeli uznają że naprawa jest ekonomicznie uzasadniona to zawsze możesz zanieść fakturę z naprawy z warsztatu. Kwestia tylko dogadania żeby wyjść na swoje ( nerwy, czas itd.)
POWODZENIA!