Taki oto przypadek - wymieniłem (a właściwie Szparag wymieniał i zakuwał) cały napęd: zębatki JT (na takich jeździłem również poprzednio) i DID VM-2. Od samego początku byłem nieco rozczarowany tzw. kulturą pracy, coś mi się dźwięki z okolic zdawczej nie podobały. Zajrzałem dziś po zrobieniu około 3000 km i zdawcza jest wyraźnie podebrana od zewnątrz (nie tak agresywnie, jak po założeniu na odwrót, co już przerabiałem - pozdrowienia dla serwisu Brados). Porównanie z poprzednio używaną zębatką zdawczą JT nie wykazało różnic w wymiarach/grubości, a ta stara po zrobieniu 5-6 kkm jest znacznie mniej bocznie zużyta. Więc czemu teraz tak się porobiło? Na roboczo zrobiłem podkładki z cieniej blaszki miedzianej między zębatkę a zabezpieczenie i na ucho osiowość się poprawiła. Następna zdawcza będzie z hondy.
|