Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29.06.2011, 21:27   #37
calgon
 
calgon's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
calgon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 dni 18 min 10 s
Domyślnie

Budzę sie rano obok Deptula patrzę dyskretnie jestem nietkniety- myśle jest ok bo on jeszcze chrapie.:-)


Komary wielkosci słonia latały po pokoju i brzeczały nad ranem jak bombowce a słoneczko waliło jak szalone.


Kolejny piękny dzień.

Zaciekawiony patrze przez okno w dal. Pusto i cicho jak makiem zasiał.


Zacząłem wczesniej sie pakować niż reszta aby nie opóźniac i nawet zdecydowałem, że założe lżejsze ciuchy co było trafną decyzją.


Towarzystwo wstało a wiec tradycyjnie kawka śniadanko.


Ustaliliśmy, że dzisiaj dojedziemy do Finlandii.Zdania na temat wbijania sie do Sankt Petersburga były podzielone choć ja miałem straszną ochote na to miasto.



Ponieważ dosyć wcześnie wyjechaliśmy przed Petersburgiem stawiliśmy sie w godzinach popołudniowych.









Tradycyjne fotki przed napisem i jedziemy dalej. Patrze na Rycha on cos tak jakby szybciej wsiadł i odjechał.

Coś mi nie grało ale spokojnie sie zapakowaliśmy na maszyny i jedziemy.

Nieco ponad 200 metrów dalej wyskakuje milicjant z punktu DPC, które rozmieszczone sa w wielu miejscach zatrzymując mnie i Deptula.

W związku z tym, że do tej pory nie zapłaciliśmy ani grosza myśle- nadszedł ten czas.

Zastanawiam sie gdzie jest Greg.
Okazało sie ze olał Pana kontrolującego odwrócil głowe i pojechał czekając na nas 1 km dalej. Chyba wiedział co się święci


Rutynowa kontrola, papiery w porzadku żadnego mandatu.


Na miejscu kontroli poznajemy uprzejmego Rosjanina Maksima na mocno styranym Varadero, który bardzo przyjaźnie sie zachował i dał nam namiary na kolegę w Murmańsku, prowadzącego jakiś motel dla motocyklistów.

Chętnie wziąłem namiar i chwile pogadalismy.
Deptul nawet został rozpoznany jako uczestnik wyprawy z zeszłego roku na Rybacki.

W między czasie zatrzymał sie jakiś dresik w Bmw z ciemnymi szybami pytając czy nie potrzebujemy pomocy.To są dopiero jaja pomyślałem, nawet dresik był przyjazny.


Jadąc w kierunku centrum ruch sie zagęszczał a słońce prażyło coraz mocniej.

Wyczytałem gdzieś że trzeba zobaczyć most na Newie.
W bravo girl napisali ze wokalista modern talking machał reką do fanów i spadł mu Rolex z łapy za kupe dolców.


Deptul był dosyć ciepło ubrany i nawet polewaczki śmigające po ulicach nie pomagały mu utrzymać komfortu cieplnego, bylo nawet gorzej bo oznajmił nam w pewnym momencie, że bedzie mdlał.

Na tym etapie obracaliśmy to jeszcze w żart ale to nie był jego dzień.

Rychu i jego Tomtom prowadzili na most a nasze kontrolki luzu w Afrykach jednocześnie zwariowały przy 32 stopniowym upale.Mojej tak już zostało:-)


Po 1,5 godziny przebijania sie w korkach tego pieknego miasta dojechaliśmy do mostu i pieknej Newy.









Trafiliśmy nawet na jakieś parki ślubne w hamerach.





oraz lidera jakiegoś zespołu disco polo






i znowu Hamery





Po odpoczynku nasz John Wayne wział na siebie cieżar przewodzenia stadu bydła do Arizony.




Jak on wywijał tymi touratechami w tych korkach.

Ledwo za nim nadążaliśmy to porsche z lewej to hamer z prawej.

To torowisko to nawrót w końcu mijamy Rolls Roycea a samcem alfa jak nie za kolebie !

On kierownica w lewo motor w prawo on kierownica w prawo motor w lewo i sruuuuuuuuuu w stara Ładę.

Ja tylko pomyslałem- lewej ćwiartki w Ładzie nie ma.

Jednak chyba to tylko lusterko?

John w pędzęl a rajdowiec wyskakuje z Łady i w pogoń za naszym Odyńcem!
Nagle trach go w plecy.

Deptul miał tyle warstw na sobie, że prawie nie poczuł.

Gdyby miał mniejszy rozstaw? gdyby nie było takiego korka?

Tak zjeżdzamy na chodnik.

Gorąco masakra, w sumie to nie wiemy czy sie smiać czy nie.

Ostatnio edytowane przez calgon : 29.06.2011 o 21:42
calgon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem