Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28.06.2011, 18:24   #34
calgon
 
calgon's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,393
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
calgon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 dzień 23 godz 46 min 30 s
Domyślnie

Wstaliśmy dość szybko i powitaliśmy kolejny słoneczny dzień, nastepnie pojechalismy jeszcze do centrum strzelić fotki naszym sprzętom na placu czerwonym.





Ruch zwiększył sie dlatego zgodnie z zaleceniami Rycha płynęliśmy w korkach dostosowując sie do stylu jazdy Rosjan.Wychodziło nam to coraz lepiej i z mniejszą obawą wpychalismy się z kuframi między te wszystkie mercedesy, porsche i inne cuda techniki.


Im dalej od Moskwy robiło się coraz luźniej i odbijając od głównej drogi zdecydowaliśmy sie kierować na Sankt Petersburg drogami gorszej kategorii.

Były dziury były szutry i asfalty.
Dziwne ukryte lotniska z ogromnymi samolotami w miejscach, które nie powalały estetyką, ale były dla mnie czymś nowym.

Raczej skromna wiejska zabudowa i wyczuwalna bieda.

Jadąc i myśląc pojawiały sie w głowie różne przemyślenia i pytania.

Czy sprzęt wytrzyma?

Czy wystarczy sił i samozaparcia?

Mniej więcej w połowie drogi do Sankt Petersburga byliśmy juz na tyle zmęczeni ,że postanowiliśmy szukać noclegu.

Ja jechałem juz na oparach i modliłem sie aby gdziekolwiek była stacja benzynowa.

Miałem troche żal do siebie, że nie nalałem paliwa pod sam korek upychając cenne krople do baku.

Inna sprawa,że moja maszyna paliła najwięcej a Gregowe Bmw najmniej.

Początkowo tłumaczyłem to kuframi, ale paliwo było tanie także nie ruszało mnie to w w tym momencie.



Całe szczęście pojawiło sie małe senne jakby wyludnione miasteczko Demyansk.

Okazało się ,że niedaleko jest stacja benzynowa a nawet jest gdzie przenocować.

Zakwaterowalismy sie powiedzmy w motelu choc to stwierdzenie mocno dodaje splendoru temu miejscu.

Były jednak łóżka a hall po krótkich negocjacjach posłużył za garaż.








Pokonaliśmy schody ku zdziwieniu Pani zarządzającej przybytkiem i poczuliśmy sie bezpieczniej.







Jeszcze szybka kontrola paszportów, imie dziadka siostry itd -Rosjanie chyba sie z tego nie wyleczą a przynajmniej dużo czasu upłynie.

Początkowo turysta kwaterujący sie gdziekolwiek sprawia wrażenie szpiega przynajmniej takie było moje odczucie.

Wreszcie mogliśmy zrzucić łachy i odpocząć.






Ponieważ w Rosji ceny żywności są przystepne stwierdziliśmy, że poszukamy może jakiegos miejsca gdzie bedzie mozna coś zjeść na ciepło aby jeszcze nie uszczuplać naszych zapasów.

Krótki spacer po Demyansku pomógł znaleźć coś na kształt tawerny w której byliśmy jedynymi gośćmi ale za to dobrze i niedrogo najedliśmy sie do syta.

Standardowo obejrzeliśmy armaty, armatki czołgi i inne uzbrojenie w charakterze pomników gdzie wszędzie leżą kwiaty.


Perspektywa prysznica i wygodnego łóżka była kojąca.
Ciepły prysznic był tylko zimny bo ktoś sprytnie przekręcił kurek a wygodne łóżko no cóż...


Musielismy przeprowadzić losowanie gdyż było jedno mniejsze i jedno małżeńskie.

Rychu był sierotką i tak przeprowadził losowanie, że musiałem dzielić wyro z Deptulem.

Podobno to nie pierwsze losowanie Ryśka.

O ile Deptul narzekał na Grega, że chrapie jakby brał udział w konkursie cięcia drzewa piłą mechaniczną o tyle Deptul zwierzył mi się, że chrapie tylko jak jest zmęczony albo pijany.


Niestety oba warunki były spelnione tak więc nauczony doświadczeniem zapchałem uszy koreczkami i oddałem sie w objęcia Morfeusza.
calgon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem