Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27.06.2011, 18:43   #31
calgon
 
calgon's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,393
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
calgon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 dzień 23 godz 46 min 30 s
Domyślnie

Zrobiliśmy solidny kawałek drogi a parku jak nie było tak nie ma. Już bylismy tak zmęczeni, że zaczeliśmy rozważać kupno czegoś do przemieszczania się.







Nie tyle może cena bo hajs wciąż nie grał roli, ale perspektywa spotkania właścicieli tego auta skutecznie odwiodła nas od zakupów.





W końcu upragniony cel i ławeczka na której Michaił Aleksandrowicz Berlioz i poeta Iwan Bezdomny - rozmawiali o krytyce religii.
O ile Berlioz zgodnie z przepowiednią wpadł pózniej pod tramwaj o tyle ja juz nie miałem siły wstać.




Buty obtarły mnie tak niemiłosiernie że miałem pęchęrze na całych stopach.







Delektując sie cieniem bo było dość gorąco spokojnie czekaliśmy na naszego przewodnika z którym byliśmy umówieni.

Punktualnie stawił sie Sławek, który jest wykladowcą na jednym z uniwersytetów i chętnie oprowadził nas dalej dodając odpowiedni komentarz co do mijanych miejsc.





Sławek mimo, że jest starszy jest mocno wysportowanym gościem i tempo z jakim przemieszczał sie ulicami Moskwy zrobiło na kolegach wrażenie. Ja po prostu wlokłem sie i tylko to, że chciałem słyszec jak opowiada utrzymywało mnie w grupie.









Jak na warunki moskiewskie ruch sie zmniejszył na tyle, że nawet policjant na środku skrzyżowania znalazł sobie coś ciekawego do roboty.





Po takiej dawce historii powoli marzylismy o zimnym browarku i miejscu w przytulnej knajpce.






Moskwianie maja wiele sposobów na walkę z upałem i Rysiek namawiał mnie abym ulżył moim obolałym stopom w tradycyjny moskiewski sposób.










Jeszcze tylko jeden mostek, jedna budowla i jedna charakterystyczna rzeźba z przesłaniem.













W końcu udało nam się przysiąść na obiadokolacje w miejscu zaproponowanym przez naszego przewodnika.
Chcąc jakoś odwdzięczyć się za poświęcony czas zaproponowalismy, że zapłacimy za obiad i nie trzeba bylo czekac 5 minut a Slawek pojawił sie z wódeczką Bajkał która pekła również w tradycyjny i bliski nam sposób czyli 2 rozdania.






Pogadaliśmy napełniając żołądki w miłej atmosferze i nadszedł czas powrotu do hotelu. Sławek przed odjazdem pomógł nam w zakupie czegoś mocniejszego gdyż przypominam o tej porze panuje sklepowa prohibicja.

Bedąc strudzeni i trzymajmy sie tej wersji nie do końca potrafilismy odnaleźc droge do hotelu.

W pewnym momencie musielismy skorzystać z pomocy trzech starszych lekko na rauszu Moskwianek.


Wysłalismy Grega na konsultacje.

Naliczyłem, że rozmawiał co najmniej w trzech językach łącznie z tym że chwytając je pod ręce krzyczał


-Девушки Покажите мне, где?



Kobiety krzycząc jedna przez drugą wskazały na trolejbus a jedna skandowała

-Monsieur number twelve!!!!


I tak znaleźliśmy sie w trolejbusie który jechał donikąd



calgon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem