Skoro w okresie eksploatacji producent dla simsona przewidział 1:50 (zdaje się 1:33 dla okresu docierania) na oleju klasy miksola, to nie rozumiem dlaczego zalecasz stosować 1:40. Więcej oleju w paliwie zawala tłumik nagarem i efektywnie zubaża mieszankę jaka idzie przez dysze główną. 1:100 to nie wymysł marketingowców tylko samych konstruktorów tych silników dla olejów klasy castrol biolube (przykład z serwisówki) dostępnego w latach 90 - 91 (dzisiaj również) i tyczy się to zarówno simsona jak i MZ.
Skoro silnik przystosowano do pracy na miksolu w stosunku 1:50, to lejąc bardzo dobry syntetyczny olej, który smaruje lepiej nie potrzeba go aż tyle dla uzyskania tego samego efektu. Gdyby nie smarowały lepiej, to jaki jest w ogóle sens stosowania bardzo drogich odpowiedników miksola.
Generalnie te silniki posiadają system smarowania łożysk bazujący na wytrącaniu się oleju z paliwa. Bardzo dobre oleje nie wytrącają się mieszanki, więc cały ten system nie działa. Nadrabiają za to lepszymi właściwościami smarnymi w ogóle.
Jeżeli finanse nie grają roli na pewno nie zaszkodzisz kupując najdroższy dostępny olej. Ja Ci jednak radze poświęcić więcej czasu na pomiary wału w kłach, zarysu tłoka, okien cylindra, klasy gładkości szlifu cylindra zachowaniu fabrycznych luzów itp, itd i zajedziesz tam i z powrotem nawet na lux 10.
Cytat:
Napisał Elwood
Czuje intuicyjnie, że sprawa "rozwali" się o olej.
|
Gwarantuje Ci, że jeżeli zatrzesz silnik nie będzie to wina oleju. Stare DDR'owskie maszyny pojadą nawet na roślinnym