Właśnie wróciłem z pogrzebu. Nie wiem gdzie mogę coś napisać ale czuje że muszę.... Ceremonia i ilość osób która brała w niej udział zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Co IZI miał w sobie że mimo faktu że rozmawialiśmy kilka razy na "zlotach" płakałem i płaczę za nim jak za kimś z bliskiej rodziny...
całą drogę z pogrzebu chlipałem pod kaskiem.
Są tacy ludzie których nie trzeba znać osobiście a się czuje że to była i jest wspaniała postać.
Ostatni raz tak płakałem jak zmarł Nasz Wspaniały Ojciec Jan Paweł II, którego nie poznałem i nie spotkałem osobiście............
Strasznie jestem rozbity........
Nie wiem czy ma to sens to co pisze........
Kochani uważajcie na siebie.
|