Siema,
Mam szkodę na swoim Audi. Dostałem wycenę z ubezpieczalni ale coś mi mało. Może ktoś to obejrzeć fachowym okiem i doradzić (również fachowo)? Byłbym wdzięczny. |
Możesz mi przesłać kalkulację to sprawdzę to jutro w firmie. wirusxrv@gmail.com
|
To chyba właściwy wątek.
Każda rada z Waszej strony będzie cenna. Kolega motocyklista chciałby dowiedzieć się, jaką ma szansę (jeśli w ogóle), żeby udowodnić swoją niewinność w tej sprawie. Jeśli sprawa jest beznadziejna, chciałby to wiedzieć, żeby nie wpędzić się bez sensu w koszta i przede wszystkim to próbuje ustalić . Może ktoś z Was miał podobne doświadczenie. Ucierpiał w wypadku nie ze swojej winy, a w sądzie on został uznany za winnego i ma biegłego przeciwko sobie. Czy jeszcze mógłby zrobić coś we własnym zakresie nie korzystając z usług prawniczych? Jeśli jest duże prawdopodobieństwo, że wygra, to czy ktoś zna prawnika z okolic Trójmiasta, który zajmuje się podobnymi sprawami? Poniżej streszczenie. Są też załączniki np. szkic w miejsca wypadku, mapka itd - jeśli ktoś zechciałby zanalizować - prześlę prywatnie. " Jechałem motocyklem przez Ustkę ulicą Darłowską w stronę Słupska. Na mój pas wtargnął Opel Vectra, wymuszając pierszeństwo przejazdu. Opel skręcał w ulicę Polną. Aby uniknąć zderzenia z Oplem hamowałem awaryjnie i wywróciłem się doznając poważnego urazu nogi ze złamaniem i wykręceniem w kostce. Komisariat w Ustce umorzył sprawę na początku postępowania. Znalazłem świadka metodą ulotkowa, lecz Komisariat nie wziął pod uwagę jego zeznań - na I Sprawie Sądowej nie było ich w aktach. W związku z oświadczeniem Biegłego niezgodnym z faktami moje miejsce upadku jest gdzie indziej, co stawia sprawę w fałszywym świetle - na moją niekorzyść. 1. Biegły Sądowy twierdzi, że przekroczyłem prędkość - nieprawda. 2. Ślad nr 2 na mapce jest od mojego buta, a Biegły Sądowy twierdzi, że ślad na asfalcie nie może pochodzić od buta i ten ślad jest od kontaktu motocykla z podłożem i pochodzi od baku i owiewek - nieprawda, na motocyklu nie ma w tych miejscach otarć o asfalt. 3. Motocykl miał kontakt z asfaltem w innym punkcie. Jako informację dodatkową podaję kwoty: - Najpierw dzielnicowy proponowal mi za przekroczenie predkosci i zagrozenie bezpieczenstwa na drodze 800 zł i 13 pkt karnych - nie przyjąłem. - Później na sprawie bez mojej obecności dali mi 1.500zł mandatu. - Odwołałem się i od tego i po rozprawach na koniec przyznali mi 500zł mandatu 100zł kosztów sądowych 50zł na państwo. Złożyłem w Sądzie Rejonowym pismo, aby otrzymać w formie pisemnej wyrok wraz z wyjaśnieniem - czekam. " |
Ktoś miał taką sytuację że na miejscu nie określono sprawcy?
Jechałem lewym pasem za samochodem , koleś włączył prawy kierunek i zaczął zmieniać pas na środkowy , gdy na niego wjechał zorientował się że środkowy pas się zatrzymał więc gwałtownie odbił z powrotem na lewy bo lewy jechał dalej. Wjechał centralnie pod moje koło, dostał strzał w lewy bok przed tylnym kołem a przednimi drzwiami (tam miał wgniecenie) i przerysowany bok do samego przodu, odbiłem się od niego i uderzyłem w krawężnik a później była gleba ze szlifem. Przyjechała policja sprawdziła trzeźwość , zamieniłem z nimi dosłownie dwa zdania jak to wyglądało, koleś podał w ogóle inną wersję i policja stwierdziła że skoro są rozbieżne zeznania to musi przyjechać ekipa wypadkowa. Za chwilę przyjechała karetka która zabrała mnie do szpitala i nie mam pojęcia co tam dalej się działo. Na miejscu został mój kolega ale z nim za wiele nie gadali bo nie był świadkiem ani nie brał udziału. Czy dostanę jakieś wezwanie w celu opowiedzenia zdarzenia i sąd będzie orzekał winnego? Koleś zeznał że w ogóle nie zmieniał żadnego pasa i że ja chciałem go brać lewą stroną między jego autem a krawężnikiem i barierką. Na dodatek z kolesiem jechała baba która ponoć zeznała jako świadek że jechałem slalomem między samochodami (to mi opowiedział kolega który był tam na miejscu). Trochę się obawiam że zrobią mnie w chu.a i orzekną że ja jestem sprawcą, bo niby ja w niego walnąłem , tyle że nie w tył a w bok czyli nie mógł jechać moim pasem tylko na niego wjeżdżał z pasa obok. |
Jeśli trafiłeś do szpitala, to chyba mają obowiązek się u Ciebie pojawić. Muszą sprawdzić czy zostaniesz w szpitalu powyżej 7 dni. Jeśli tak to będzie sprawa w prokuraturze. Zbadaj się dobrze i nie kozacz. Często urazy wyłażą niestety po czasie :(
Wspólczuję i mam nadzieję, ze nie ucierpiałeś za mocno. LwG |
Jestem w domu , po badaniach i prześwietleniach stwierdzili że połamany nie jestem tylko mocno poobijany , potrzymali mnie kilka godzin i wypuścili do domu.
Policja do szpitala nie przyjechała. |
Obawiam się , że bez prawników może być ciężko a skoro nie ma świadków potwierdzających Twoją relację może i oni rozłożą ręce niestety...Gdybyś potrzebował namiarów mogę dać bo sam korzystam z usług takich jednych po swoim wypadku motocyklowym, procent żydowski ale zawsze coś.
Zdecydowanie przebadaj się dokładnie z badaniami typu tomografia głowy itp - potrafi to wyjść po czasie. Postaraj się również dotrzeć do notki policyjnej z tego zdarzenia, może być kluczowa. |
Szukaj adwokata i świadków - może gdzieś jest monitoring na trasie.
|
Jejku ale na ćwoków trafiłeś. Zero honoru i ambicji, co za czasy. Nic tylko przyjdzie jeździć z rejestratorem. Zdrowia Ci życzę!
|
Ćwoki straszne , nawet nie pomogli mi się podnieść i pozbierać motocykl, jakiś przypadkowy kierowca się zatrzymał i mi pomógł podnieść maszynę ale od razu się zmył.
Nie wiem nawet czy w tym aucie to ten kolo był kierowcą bo zanim się pozbierałem to trochę czasu minęło i mogli się przesiąść. Dziwiło mnie zachowanie tej kobiety , nawet nie wysiadła zobaczyć co się stało , trzymała się tylko za czoło i kręciła głową. Na prawników i sądy nie będę miał raczej czasu i nerw ale nie chciał bym odpuszczać, bo mi się udało ale następnym razem mogą innego motocyklistę zabić. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:48. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.