Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Inne tematy (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=24)
-   -   Miałem wypadek - co dalej? (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=3475)

jorge 28.03.2015 21:44

Cytat:

Napisał Ziarko (Post 425196)
Jorge, ale dlaczego ubezpieczalnia ma wypłacić Tobie cokolwiek z OC, jeśli sytuacja jak ta którą zacytowałeś? To nie jest Autocasco.

Bierzesz kasę z OC - odpowiedzialności sprawcy. Jeśli więc jesteś sam winien, to się Ci nic nie nalezy z OC.

Traktuj OC jak swoje pieniądze. Chciałbyś by dostał je sprawca? Nie dość że skasował Ci auto, ty mu zwrócisz za zniszczenia jego auta?

A wypadki są czasem dziwne. Byłem świadkiem: na skrzyzowaniu stoi kobieta, a drugie auto siedzi w jej kufrze. - normalnie winny jest ten, co wjedzie drugiemu w kufer. Prawda? Policja tez tak stwierdziła. Dopiero kłótnia i zapis z monitoringu udowodnił że winna była kobieta. Wjechała na skrzyżowania na żółtym i zamiast dodać gazu, był hamulec i cofanie.....

Więc ostatecznie orzeczenie kto winny ma znaczenie, nie tylko obraz wypadku.

O jaką sytucję mojego cytatu Ci chodzi ?

Ziarko 28.03.2015 22:12

Cytat:

Przyjechała policja, straż i karetka. Sytuacja była oczywista, ustawienie aut po zdarzeniu wskazywało jednoznacznie sprawcę, który chyba nawet się przyznał. Zgłosiłem szkodę do PZU z OC sprawcy, dostarczyłem co trzeba. Oszacowali straty, wyszła całka, wrak zlicytowali. Kasę za wrak dostałem, a odszkodowania nie widać mimo że minęło już 5 tygodni. Pytam się pana z PZU o co kaman , przecież sprawa oczywista a oni mówią, że na notatce z policji mają tylko uczestników i miejsce zdarzenia i policja nie orzekła jeszcze kto jest sprawcą.
O ten cytat chodzi. Ok, nie Twój jak teraz widzę.

Gawron 30.03.2015 19:09

Cibor może jeszcze możesz wziąć samochód zastępczy co bardzo mobilizuje firmy ubezpieczeniowe do działania.

Cibor klv 05.04.2015 21:12

Samochód zastępczy miałem, ale tylko do momentu zrobienia wyceny, po tym terminie jeśli jest całka z OC sprawcy auto zastępcze nie przysługuje. Zatem od 11 marca nie mam samochodu zastępczego. Tzn. mógłbym mieć, płacić za niego i jeśli okazałoby się że PZU że to jednak PZU ponosi odpowiedzialność dostać zwrot kasy. Ale okazuje się, że sprawa utknęła na policji, bo zmienił się status sprawy z karnej na wykroczenie. I te zeznania, które złożył sprawca na miejscu są nie ważne i muszą go jeszcze raz przesłuchiwać, jeśli się przyzna to bez sądu, jeśli nie to sąd. Pod warunkiem, że go wogóle przesłuchają, bo chyba nie mogą go namierzyć :) Zatem od zgłoszenia mija 50 dni, i brak widoków, że się coś ruszy. Chociaż PZU powinna we własnym zakresie próbować ustalić sprawcę, wystarczy wysłać pismo do klienta. No ale chyba im sie nie pali... We wtorek zgłoszę sprawę do rzecznika praw ubezpieczonych.

tommi 18.06.2015 20:43

Dzwona miałem i ja...
Jechaliśmy z kumplem offem wzdłuż Wisły w stronę Puław. W miejscowości Radwanków Królewski, skręciliśmy w prawo w drogę-groblę szerokości jednego pasa - po lewej żywopłoty, po prawej trawa, chaszcze metr-półtora wysokości i skarpa 3-4 metry w dół, poniżej sad. Jest pięknie. Dwójeczka, 40 kmh i jedziemy. Nagle, 6-7 metrów przed moim kołem (jadę prawą stroną drogi, kumpel 2-3 długości motocykla za mną lewą) z dołu, z prawej strony wyskakuje rozpędzony ciągnik z zapiętą przyczepą. Nie widziałem go przez te chaszcze i ukształtowanie terenu. Uznałem, że nie ma szans na jego ominięcie - z lewej zywopłot, z prawej skarpa - - w dole była wyjeżdżona w sadzie ścieżka, którą ciągnikiem chciał wyjechać na główną - biegła ona równolegle do drogi, po której my jechaliśmy, więc ciągnik robił najazd i skręt 180 stopni - rozpędzony, bo górka spora. Hamulec i kładę moto na lewą stronę. Niestety, łapie przyczepność i robię highside'a - lecę sobię i stop-klatka - przyjebie w ciągnik czy nie..? Pierdolnięcie na łapy, bark, i jak się okazuje prawy bok glowy, drugi fikołek zakończony w połowie, przez walnięcie w ciągnik. Kumpel mówi, że fartownie, bo w tylne koło...
Stoję i czuję się jak w Las-Vegas Parano - świat jest żółto-zielony, z ciągnika wyskakuje bosy typ, w podwiniętych dresach i koszulce na ramiączka. Klnę na niego, żebym mi motocykl podniósł, ten przeprasza, ze mnie nie widział, że on papierów nie ma i panie ratuj, ja Ukrainiec, dopiero co do roboty przyjechałem.. Afryka stoi, mozna pomyślec o sobie - nic nie boli, ale czuję się średnio i jakoś tak kość obojczyka dziwnie wystaje...Wsiadam do ciągnika, chce do gospodarstwa i do karetki. Typ podwozi mnie z 200 metrów i odjeżdża. Opiekuje się mną gospodarz (pozdrawiam Pana, Panie Gontarz), jak się okazuje nieczynny już motocyklista ("pewnie żeś pan przedniego hamulca użył, stąd wywrotka. Ja 40 lat ani razu przodem nie hamowałem...")
Wzywamy policję i karetkę. Pierwszy jest radiowóz, krótki wywiad, test na %, dokumenty i zgarniają kumpla z gospodarzem na poszukiwania sprawcy i miejsce zdarzenia. W międzyczasie przyjeżdża erka, krótki wywiad, wenflon, morfina, jest dobrze. Szpital, bla bla bla, nastawianie obojczyka, blee blee blee. Kolejne rtg i decyzja, że zostaje w zajebiście wygodnym, gipsowym bolerko pieszczotliwie nazywanym ósemką.
Do rzeczy:
- policja była z poza rewiru, wg nich na 80% droga z której wyjeżdżał ciągnik to wyjazd z posesji. Mapy kartograficzne potwierdzają - jest to jedna działka, bez dzielącej jej drogi, więc raczej jego wina.
- do dzisiaj nie wiadomo czy ciągnik/gospodarstwo miało ubezpieczenie
- nie wiem czy przy policji ukrainiec przyznał się do winy
- sam mam wezwanie na komendę na 24/06 - pan starszy przez teleefon oznajmił mi, że nie może do mnie nikogo podesłać z mojego "rewiru", bo sprawa nietypowa, więc musi osobiście mnie przesłuchać - nie doszlo do fizycznego kontaktu pojazdów oraz zdjęcia miejsca zdarzenia zostały zrobione po usunięciu pojazdów - sfotografowane zostały tylko ślady hamowania i szlifa afry oraz ślady opon ciągnika

W związku z powyższym - czy na zlożenie zeznań jechać na luzie czy już teraz szukać asysty prawnika?

A tak w ogóle, to wkurwiony jestem na maksa, bo afra była rozebrana do gołej ramy, wypiaskowana, wyproszkowana, wyszykowana na lata, a obawiam się, że kask pójdzie na półkę na dluższy czas - rodzinka i w sumie ja wystraszyliśmy się trochę.
Zapomniałem dodać, ze jak sikam i schodzę po schodach to boli mnie głowa. O obojczyku, skręconej kostce, zbitym biodrze i plecach nie wspominając ;)

Przed:
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/272/26...531_181038.jpg
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/272/26...531_181949.jpg
Po:
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/272/2688998_zdjecie.JPG

Cała historia "renowacji":
https://drive.google.com/folderview?...WVwb2JHM1VXY3c

Tuhajbej 19.06.2015 08:41

Tommi, na razie jedź na luzie, jeszcze raz złożysz zeznania i dowiesz się co ustalili i co Ci powiedzą. Szkoda, że z ukraińcem od razu nie pojechałeś do właściciela ciągnika.

lolo 29.06.2015 15:21

I mnie też dopadło :(

Osobówka wyjechała z podporządkowanej i strzeliłem w bok berlinga. Na szczęście przeleciałem nad maską i tylko kolana dostały. Wyniki z rezonansu już
mam i może obejdzie się bez artroskopii :)

TU wyceniło moją królową z 98r na 6800zł :mur: nie mam ochoty użerać się z TU i chciałbym to komuś zlecić. Do tego jeszcze dojdzie odszkodowanie za leczenie, ale to chyba dopiero po zakończonym leczeniu.

Czy możecie polecić jakąś sprawdzoną firmę, która zajmuje się odszkodowaniami.

Tomas_XRV 29.06.2015 16:55

Szczęście żeś cały zdrówka

Złom 10.08.2015 17:27

Właśnie na Puławskiej ktoś się rozwalił, kierownik zabrany, motór został na jezdni.

tommi 31.12.2015 10:04

Cd mojej historii, może komuś coś w przyszłości pomoże. Oby nie było takiej potrzeby, oczywiście...
12/10/2015 prokurator zakończył postępowanie (dzwonek miał miejsce 05/06/2015), tego samego dnia przesłał wniosek na podstawie art 335 par. 1 kpk do sądu. Posiedzenie wyznaczone na 26/01/2016/ po mojej interwencji w sądzie i złożeniu wniosku o przyśpieszenie wyznaczenia terminu posiedzenia - wstępnie miało być w marcu-kwietniu... (motywowałem tym, że pojazd uszkodzony i od 05/06/2015 nie mogę go naprawić/użytkować) - aby móc to zrobić, należy złożyć pisemny wniosek do prokuratury/sądu ze zgłoszeniem siebie/pełnomocnika jako oskarżyciela posiłkowego.
12/12 br. zgłosiłem szkodę na infolinii PZU (tam oc miał sprawca).
31/12 br. znaczy dzisiaj rano dotarł do mnie rzeczoznawca. Wycena motocykla (rd07, 97rok, 33 000 km na szafie) 6 500 pln , wstępna decyzja szkoda całkowita...
Czekam teraz na wycenę rzeczoznawcy i planuje się od niej odwoływać - twierdzi, że ceny części biorą z hondy, robocizny ze średniej rynkowej. Do szkody oprócz uszkodzeń motocykla zgłosiłem ubranie, które rozcinali na mnie w szpitalu, podrapaną zbroję (jechałem w zbroi i t/shircie na niej), kask (pękła skorupa), telefon, który miałem w kieszeni i się rozleciał przy lądowaniu.

Rozumiem, że muszę przygotować się kapkę - zrzuty ekranów z aukcji afryk - bieżące, archiwalne (?) - ktoś przez to przechodził/odwoływał się?
Kask jw? - nie mam już paragonu, mogę zamówić wyciąg z konta z potw. zakupu. Na zbroję i koszulkę miałem paragon, dałem panu do sfotografowania.
Nie to żebym liczył na gotowca, ale jak ktoś może pomóc...
:)

Dzięki,
T.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:06.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.