Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Izi (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=104)
-   -   26 lipca 2010 - wypadek (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=7733)

jurek 28.07.2010 14:05

Cytat:

Napisał Wojteak (Post 125818)
Giziu, o ile wiemy, to Tadżykistan, nie Kazachstan. Obecnie już chyba Duszanbe.

Rozmawiałem z Olą i ciało jest w drodze do Dushanbe gdzie dotrze jutro rano.

Ubezpieczyciel ma wyznaczoną firmę, która przetransportuje ciało do Polski.

giziu 28.07.2010 14:07

Cytat:

Napisał jurek (Post 125819)
Ubezpieczyciel ma wyznaczoną firmę, która przetransportuje ciało do Polski.

Czy to jest pewna informacja?

Robert Movistar 28.07.2010 14:14

Cytat:

Napisał giziu (Post 125820)
Czy to jest pewna informacja?

Jak na razie to tak Giziu. Ubezpieczyciel jest w kontakcie firmą transportową.
Na dalsze informację przyjdzie nam poczekać aż ciało znajdzie się w Dushanbe.

ich 28.07.2010 14:18

składam Kondolencje ..........

Wolf 28.07.2010 14:44

W opiece miej Bliskich sobie, potrzebują Ciebie bardziej niż kiedykolwiek...
Mam nadzieję poznać Ciebie Tam, bo tutaj nie zdążyłem niestety.
Kondolencje dla Rodziny

baransky 28.07.2010 14:56

Jest mi niesłychanie ogromnie przykro patrzeć, gdy odchodzi osoba, która zaszczepiła u mnie ADV.
To w dużej mierze dzięki relacjom chłopaków z dalekiej Azji jeżdżę teraz tym, czym jeżdżę.

Nie znaliśmy się osobiście, ale miałem (mam i będę miał) do Iziego ogromny respekt za to, czego dokonał. Pokazał, że jeśli się chce - można nawet tutaj w Polsce poukładać sobie życie tak, by móc wyjechać daleko w nieznane na szmat czasu i dodatkowo relacjami z tamtąd pierwszorzędnie umilić innym czas.

Wspominając trudności, które z towarzyszami przezwyciężali w wyprawach,
sposób, w jaki zginął, brzmi kompletnie abstrakcyjnie.

Już wiem, że zgrubienia / gumowe ramki na krawędziach fabrycznych szyb nie są dla wyglądu. :(

Kiedyś dotrę w to miejsce i zapalę świeczkę.
Izi, szerokości gdzieś tam.....

borys609 28.07.2010 15:56

Od koleżanek i kolegów niejednokrotnie słyszałem: "Musisz poznać Iziego, to niesamowity gość".. Jego relacje z podróży pozwoliły mi ukształtować w głowie Jego obraz. Cierpliwie czekałem na Jego powrót, by osobiście uścisnąć mu dłoń. Będę musiał poczekać trochę dłużej...
Nieodżałowana strata...
Kondolencje dla rodziny

baszan 28.07.2010 16:59

Najszczersze wyrazy wspolczucia dla rodziny i bliskich...

Padre 28.07.2010 17:27

...............

brak słów, pozostaje tylko słona łza w oku.

Padre

domestos 28.07.2010 17:39

Kurde, nie wiem jak zacząć...

Afrykaninem nie jestem, ale ta jego chodziła jak brzytwa :) Zawias z LC4, cała podłubana, większy zbiornik i prowadziła się jak ta lala. Nawet ta owiewka, którą sam wykonał to był majstersztyk. Jego wiedza na temat motocykli przeszła moje najśmielsze oczekiwania, rozkładał i składał chyba wszystko, był poprostu kopalnią wiedzy.

Te 2 tygodnie, które spędziliśmy w siodle popijając namiętnie Calvadosa na Kirgijskich przełęczach uświadomiły mi, że takich ludzi już nie ma.. że on jest z jakiejś innej planety z tym swoim niepoprawnym optymizmem i chęcią rozwiązania dosłownie wszystkich problemów.

Kiedy zdradziłem mu, że za parę lat chciałbym wsadzić serce z RC8 do LC8, usmiechnął się szczerze i oznajmił, że bardzo chciałby się zająć tym projektem, bo czegoś takiego jeszcze nie ma..

Żałuję teraz strasznie, że nie zostałem w Azji, żeby kontynuować podróż z Izim, Samborem i Kajmanem.. może wszystko potoczyłoby się inaczej... kiedy odjeżdżałem, obiecałem sobie, że jeszcze tam wrócę w tej samej ekipie.. niestety nie będzie mi dane.

Z Izim przeżyłem bez wątpienia najlepszy enduro dzień kiedy tylko we 2 zaatakowaliśmy przełęcz, pokonując po drodze przeszkody, które pokonaliśmy tylko dzięki jego doświadczeniu i niezłomnej wręcz woli walki. Nie raz przytaczał swój słynny już z Kamczatki cytat: "Wstajemy! nikt za nas tego KURWA nie zrobi" :)
Nauczyłem się wtedy wiele, choć wciąż jeszcze czuję niedosyt.

Wprost nie mogłem uwierzyć z jakim zapałem przeprowadzał wszystkim motocykle w miejscach, w których wymiękali jeźdźcy... można raz, drugi, trzeci, ale za 10 razem jemu dalej banan z twarzy nie schodził a optymizm wciąż tryskał uszami..
Kiedy w nocy na przełęczy jeden z otumanionych towarzyszy postanowił pójść po wodę do strumienia, Izi był jedyną osobą, która ruszyła tyłek z namiotu i rozpoczęła nawoływania.. czuł się odpowiedzialny za wszystkich, to dowód na profesjonalizm ale i ludzkie odruchy, kiedy na takie brakowało się wszystkim innym.

Na zawsze będę pamiętał... a toast za zdrowie Iziego wypiję jeszcze nie raz. Obiecuję sobie w duchu, że wrócę tam, gdzie on czuł się najlepiej i zapalę symboliczną świecę w tym pechowym miejscu.

Przeglądam co raz zdjęcia a świeczki w oczach pojawiają się tak często jak tylko jego uśmiechnięta twarz wypełnia kadr..

Na koniec pozostało pożyczyć Ci IZI szerokości na wspomnianych przez kogoś niebieskich szutrach. Jestem pewien, że kiedyś polatamy jeszcze razem.

Kondolencje dla rodziny i przyjaciół. Sambor.. Kajman.. 3majcie się tam ;(

http://img39.imageshack.us/img39/6120/img3068m.jpg
http://img191.imageshack.us/img191/6673/img3054f.jpg
http://img85.imageshack.us/img85/238/img3095g.jpg


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:00.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.