Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Inne tematy (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=24)
-   -   Miałem wypadek - co dalej? (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=3475)

calgon 25.12.2014 13:04

Niezła jazda! Chłopie to, że jesteś cały to zajebiście.
Co do samej sytuacji to kiedyś zrobiłbym tak samo jak Majki na pewniaka. Na dzień dzisiejszy zwolnił na 100% i jednak omijał prawa stroną.Jakoś mózg mi podświadomie to podpowiedział oglądając film.
Majki idz do lekarza nie lekceważ tak jak napisali poprzednicy.

To pisałem ja ekspert od frajerskich upadków!

korpuch 25.12.2014 22:56

Jak czytam te "rady" : ja bym przyhamował,ja bym wyminął po prawej stronie a inny a ja bym,ja bym-ludzie to wszystko dzieje się błyskawicznie,nie zdążylibyście kiwnąć palcem i już wylądowalibyście na puszce tak jak Majki. Też kiedyś tak filozofowałem,a to mi się wydawało,że nie można zasnąć podczas jazdy za kierownicą-zasnąłem! Nie docierało do mnie,że na prostej drodze przy świetnej widoczności i przy moim skupieniu ktoś,prawie tak samo jak Majkiemu nagle zajedzie drogę-zajechał i ...nie pryknąłem nawet i już było bum! Nie ma mocnych! Owszem,w gębie tak,podczas dynamicznej sytuacji bardzo,bardzo rzadko komu udaje się wyminąć niebezpieczeństwo kolizji-w powyższych postach-wszystkim.

majki 26.12.2014 00:29

Miałem już nic nie pisać, bo mi witki opadły...ale jednak się odezwę, bo widzę, że temat dryfuje w otchłań...

Po pierwsze primo: prędkość niecałe 60km/h, 3ka ~3200obr (macie afryki i nie widzicie gdzie jest wskazówka...:confused:)
Po drugie primo: jakoś policja nie miała żadnych wątpliwości kto jest winny, o dziwo nawet kierowca samochodu nie miał takich wątpliwości...jak 'dobrze', że to było w rzeczywistości a nie w necie...
Po trzecie, nie wiem czy znacie to miejsce/widzicie to na filmiku, ale prawy pas zaraz się kończy, na chodniku są zaparkowane samochody, jest drzewo i jest skręt w prawo w uliczkę...a lewa była długo wolna...ciekawe jaka by była Wasza reakcja jak bym poszedł prawą a gość by skręcił akurat w prawo i by mnie zepchnął na drzewo/puszkę na chodniku..."trzeba było wyprzedzać prawidłowo lewą stroną...bezwarunkowo nie wolno iść prawą stroną..." :mur: Zrobiłem szybką kalkulację sytuacji...prawa czy lewa i wybrałem lewą...fakt, mogłem go trochę szerzej wyprzedzić, fakt mogłem się zatrzymać za nim...mogłem też wyjść minutę wcześniej/później i go wogóle nie spotkać...jak bym tylko wiedział...:vis:

Na prawdę nie jeżdżę od wczoraj, natłukłem już trochę kilometrów na moto (spokojnie ponad 100,000), miałem różne sytuacje, często oglądam kompilacje z wypadków (żeby wyciągać z tego wnioski, a nie z masochistycznych zapędów...) i to co się wtedy stało mocno mnie zaskoczyło... :eek: To było moje 2gie, bezpośrednie spotkanie z puszką i 2gie nie z mojej winy...a sytuacji 'o włos' miałem multum i nie raz zimny pot płynął mi po plecach...dlatego też zawsze jeżdżę w pełnym rynsztunku (kask, nakolanniki, zbroja/kurtka z protektorami, rękawice, wysokie buty).

Co do mojego stanu zdrowia to jest dokładnie taki sam jak przed zdarzeniem, NIC mnie nie boli i nie mam żadnych problemów zdrowotnych...tak więc nie czuję najmniejszej potrzeby na wizyty w szpitalu. ;) Co dzień jeżdżę na moto, chodzę normalnie do roboty i jest ok. Dzięki za troskę.

PS. Dzieju, efektywne hamowanie?? W tej sytuacji jedyną moją reakcją było podniesienie nogi z podnóżka, żeby mi jej nie zmiażdżyło...udało się bo noga była nie tknięta a strzał poszedł po osłonie silnika i secie (wyprostowało rant stalowej felgi w Skodzie). A co by mi dało efektywne hamowanie w tym momencie?? :dizzy:

PS2. rzeczoznawca umówiony, dokumentacja przygotowana, ciekawe jak pójdzie dalej...w rzeczywistym świecie...

calgon 26.12.2014 12:33

Korpuch wrzuć na luz i uwierz ,że forum rozbierało na czynniki pierwsze mniej poważne tematy. Majki najważniejsze żeś cały:-)

Dzieju 26.12.2014 16:01

Majki w jakiej odległości zauważyłeś samochód?
Jeśli miałeś niecałe 60km/h to droga hamowania do całkowitego zatrzymania niech będze jakieś 30m a pewnie widziałeś go wcześniej.
Czyli wychodzi na to że można było niemal całkowicie się zatrzymać i ominąć z małą prędkością lub szerzej z obydwu stron.
Każdy czasem myśli że przeleci blisko i zdąży tyle że czasem się może nie udać i tyle.
Stało się , teraz niech każdy wyciągnie dla siebie wnioski .
Majki nikt ci nic nie zarzuca tylko każdy może inaczej widzieć różne sytuacje z perspektywy lat i wielu setek tysięcy km.
Zdrówka :)

Dzieju 26.12.2014 16:03

Cytat:

Napisał calgon (Post 410043)
Korpuch wrzuć na luz ......

:Thumbs_Up: :)

miroslaw123 26.12.2014 19:34

Zdrowia:D Dobrze jest pooglądać , dorobić teorię bo może to innych (mnie)uratuje , ja odkąd dostałem strzała znikąt (jadąc puszką) wiem że nie da się nic zrobić... Wiele razy umknąłem ale nie wtedy... Jeszcze raz zdrowia!

Dzieju 27.12.2014 07:31

Masz rację , bywają takie sytuacje że jedyne co możemy zrobić to próbować minimalizować straty a ona i tak się zadzieje niestety.

ocoloko 27.12.2014 12:04

Shit happens... Zdrowia majki!

Ziarko 27.12.2014 13:01

Cytat:

Napisał Dzieju (Post 410054)
Majki w jakiej odległości zauważyłeś samochód?
Jeśli miałeś niecałe 60km/h to droga hamowania do całkowitego zatrzymania niech będze jakieś 30m a pewnie widziałeś go wcześniej.

Nooo, lubisz zawsze, efektywnie awaryjnie hamować, kiedy możesz spokojnie ominąć? Zwykle takie sytuacje kończą się na strachu a właściciel motocykla chwali się "refleksem" że zdążył ominąć. No tylko, że w tym układzie samochód wykonał dodatkowy, całkowicie nie przewidziany manewr. Przewidziałbyś go?

Dzieju 28.12.2014 07:23

Cytat:

Napisał Ziarko (Post 410128)
Nooo, lubisz zawsze, efektywnie awaryjnie hamować, kiedy możesz spokojnie ominąć? Zwykle takie sytuacje kończą się na strachu a właściciel motocykla chwali się "refleksem" że zdążył ominąć. No tylko, że w tym układzie samochód wykonał dodatkowy, całkowicie nie przewidziany manewr. Przewidziałbyś go?

Hamuję efektywnie zawsze tam gdzie to konieczne , jak mam wystarczajacą rezerwę to omijam.
Ale jeśli mam watpliwości to staram się to rozegrać na swoją korzyść by nie sprawdzać czy dziś mam szczęśliwy dzień a może to ten drugi ma zły i we mnie wjedzie.
Oczekujesz odpowiedzi czy bym to przewidział? Tak wziołbym pod uwagę że gamoń w samochodzie może wykonać jakiś nielogiczny ruch i zwolniłbym do optymalnej prędkości zachowując też optymalną odległość.
Jakoś nie chce mi się sprawdzać czy tym razem się uda czy nie jeśli mogę w miarę bezpiecznie pojechać dalej.
Takie próby zostawiam tym którzy ich potrzebują.

Nie ma sensu się licytować każdy inaczej podchodzi do tematu.
Tak jak jedni latają po 250km/h bo im to sprawia przyjemność inni delektują się przy 100 , jeden zachowa większą rezerwę inny mniejszą skutki też bywają różne a na pewne czynniki nie mamy całkowitego wpływu.
Też bywałem w różnych sytuacjach ale może dzięki dodatkowemu metrowi odległości i może np z 20km/h mniej jakoś się póki co udaje.
Chciałbym by tak pozostało czego wszystkim życzę.
Przypomnę że nie oceniam Majkiego ani kierowcy samochodu a jedynie sytuację jako lekcję przypomnienia że jednak może czasem coś się nie udać.

Ziarko 28.12.2014 09:27

Mnie zwykle intryguje, co człowiek sam odbiera. Bo to co widać na kamerze to nie jest to samo. Bywa, że ktoś wyskoczy "z Nienacka".

Cytat:

Hamuję efektywnie zawsze tam gdzie to konieczne , jak mam wystarczajacą rezerwę to omijam.
Ale jeśli mam watpliwości to staram się to rozegrać na swoją korzyść
Patrząc na filmik masz wystarczającą rezerwę czy nie?
Jam tam widzę cały wolny lewy pas.

Lepi 28.12.2014 09:39

Chodzi o odległość od mijanego samochodu, który zachowuje się podejrzanie. Z lewej mogą być nawet cztery wolne pasy.

bass 28.12.2014 17:53

ja to widzę inaczej, autor filmu chciał przykozaczyć i nie wyszło... nigdy się nie wyprzedza aut ze skręconymi kołami w lewo - lewą stroną, no chyba, że ktoś lubi adrenalinę :D ale poleciałeś przepisowo, dobrze, że nic Ci się nie stało i nie musimy zrzutki na wieniec robić !

Pawel_z_Jasla 28.12.2014 18:14

Tak po koleżeńsku - jeśli Policja na miejscu ukarała sprawcę mandatem czyli uznała jego wyłączną winę za spowodowanie zdarzenia/kolizji a on mandat przyjął to nie wychylaj się z jakimikolwiek zrzutami z kamery bo możesz jedynie dać argumenty i skomplikować sobie sprawę - zgłaszasz, podajesz że była interwencja Policji a reszta po stronie ubezpieczalni /filmik zachowaj dla siebie i bez urazy ale umieszczanie go w internecie też jest kiepskim pomysłem - życzę zdrowia.

jorge 28.12.2014 18:22

Cytat:

Napisał Pawel_z_Jasla (Post 410211)
Tak po koleżeńsku - jeśli Policja na miejscu ukarała sprawcę mandatem czyli uznała jego wyłączną winę za spowodowanie zdarzenia/kolizji a on mandat przyjął to nie wychylaj się z jakimikolwiek zrzutami z kamery bo możesz jedynie dać argumenty i skomplikować sobie sprawę - zgłaszasz, podajesz że była interwencja Policji a reszta po stronie ubezpieczalni /filmik zachowaj dla siebie i bez urazy ale umieszczanie go w internecie też jest kiepskim pomysłem - życzę zdrowia.

:Thumbs_Up:

bass 28.12.2014 21:40

po obejrzeniu materiału, koleś z "firmy" stwierdził, że policjanci nie mogli widzieć tego filmiku bo z pewnością by nie uznali tak ochoczo wyłącznej winy kierowcy skody :D ja bym to z netu wywalił :D

Lepi 28.12.2014 21:49

Coś mi się wydaje, że na początku filmiku widać, że kierunkowskaz auta dwa razy miga w lewo.

ŁukaszBIA 28.12.2014 22:14

Miga lewy bo pewnie sygnalizował manewr cofania.

Lepi 28.12.2014 22:16

Ja myślałem, że kierunkowskazy sygnalizują zamiar skrętu...

Jasne, czepiam się ale miga w lewo.

Mallory 28.12.2014 22:39

W lewo to Majki włączył kierunek. Tamten już nie miga. Tamten zmienił pas (zajechał drogę) gdy go Majki wyprzedzał legalnie. Wina tamtego.
Inna sprawa czy dla własnego dobra Majki nie mógłby trochę choć po heblach dać (ja bym odruchowo trochę przyhamował).

bass 28.12.2014 22:41

jak mu chcecie pomóc to wykasujcie wszystkie posty od 17 strony, bo jak się ktoś dopatrzy to smrodu narobi i nie bedzie naprawy afryki z oc skodziarza :p no chyba, że autor filmu dalej twierdzi, że jest wszystko ok z jego strony :umowa: w dodatku cała dyskusja w ogólnodostępnym dziale :D

Mallory, dość mocno się mylisz :P

smigacz 28.12.2014 22:58

Też myślę jak bass ze najlepiej zamknąć wątek nie będzie wzbudzał emocji ani komentarzy i będzie bezpiecznie dla Majkiego. Co chłop przeżył to jego, a rady to najlepiej zachować dla siebie.
Majki dobrze, że Ci się nić nie stało.Smaruj poobijania a za 2 miesiące przejdzie. Zdrowia

motormaniak 29.12.2014 08:35

Nie martwcie się tak o Majkiego - on jest już bezpieczny. A sprawa ma w tej chwili charakter czysto ekumeniczny :)

majki 29.12.2014 11:23

JA PIERDOLĘ!!!
Czemu to wszystko wygląda w ten sposób ????


Czemu chcecie mnie ukamienować?? Coś Wam zrobiłem, bo mi to pachnie prywatną zemstą...a znam większość z Was osobiście...i nie pamiętam, żebym komuś tak podpadł... :vis: :mur:

Najpierw: za szybko, lewą stroną, nie hamował, puszka miała skręcone koła (a więc przyjrzałem się dokładniej, w zwolnionym tempie, wyprostował je po wyłączeniu wstecznego i skręcił ponownie jak już go zaczynałem wyprzedzać :umowa:) teraz ktoś się dopatrzył kierunkowskazu u biednego kierowcy puszki... Podpowiem, nie było ŻADNEGO kierunkowskazu w samochodzie w żadnym momencie (to co 'mryga' to puszczany hamulec i wyłączane wsteczne). Szkoda, że nikt nie widzi, że samochód wyjechał na główną drogę nie mając widoczności/bez upewnienia się czy coś nie jedzie, a następnie wykonał nielogiczny manewr, nie sygnalizując niczego i zapewne nie patrząc w lusterka...ale winny musi być motocyklista...

Niestety przypomniałem sobie dlaczego przestałem się udzielać na forum...i trzeba do tego stanu wrócić... :oldman:

PS. nie, nie zależy mi na wzbudzaniu litości czy troski nad mym 'biednym' losem, wrzuciłem to dla przestrogi i miałem nadzieję, że dzięki temu tematowi uda mi się łatwiej/szybciej zdobyć potrzebne graty...ale akurat w tym temacie odzew był żaden (dobrze, że sam już większość znalazłem, dzięki Marku).

Jaro-Ino 29.12.2014 14:49

Majki, widziałem Ciebie raz i lubię od tej pory :D Leciałem już parę razy przez kierę itp rzeczy i wiem ile widać na filmiku, a ile w rzeczywistości. Nie łam się. Przestroga fajna, ja przyjąłem do wiadomości. A loża szyderców istniała zawsze. Czy to obok głębokiego rowu, w którym się zakopałem, czy na podjeździe (paprykarzu szczeciński :D ) czy w innych miejscach. Nie maż się jak baba i trwaj tu pomimo czegoś, a nie za coś ;)

KML 29.12.2014 16:12

Dla informacji , moja sprawa wypadkowa skończyła się tak że ja zostałem uznany winnym i ukarany mandatem 600 zł.
Sąd nie wezwał mnie nawet na sprawę pomimo tego że zaznaczałem że chcę na każdej być obecny.
Jak widać wariat motocyklista zawsze jest winny i to nic że ślepak puszką spycha Cię z drogi.
Nie chce mi się nawet odwoływać bo szkoda moich nerw,zapłacę te 6 stów i H im w D , jak najdalej od policji i sądów ;)
Zdrowia Majki i szerokości.

Lepi 29.12.2014 16:49

Majki, spokojnie, jest zima i musimy o czymś pogadać.
Uważam, że zrobiłeś wszystko ok. A czy można było lepiej? Zawsze można lepiej. Ale nie twierdzę, że ja bym to zrobił lepiej.

Ja się kiedyś spotkałem się z puszką, która według mnie ścięła zakręt. Ale to tylko moja wersja. Niestety po utracie przytomności nie byłem w stanie jej obronić.

Ciesz się, ze nic poważnego się nie stało. A filmik jest dobrą przestrogą żeby dziwne puszki omijać jak najszerzej.

Zdrowia jeszcze raz!

jorge 30.12.2014 00:36

Cytat:

Napisał KML (Post 410316)
Dla informacji , moja sprawa wypadkowa skończyła się tak że ja zostałem uznany winnym i ukarany mandatem 600 zł.
Sąd nie wezwał mnie nawet na sprawę pomimo tego że zaznaczałem że chcę na każdej być obecny.
Jak widać wariat motocyklista zawsze jest winny i to nic że ślepak puszką spycha Cię z drogi.
Nie chce mi się nawet odwoływać bo szkoda moich nerw,zapłacę te 6 stów i H im w D , jak najdalej od policji i sądów ;)
Zdrowia Majki i szerokości.

Dokładnie o to chodzi. Nie wiem jak inni, ale ja doczytuję się raczej komentarzy a'la przestroga. Daleki jestem od oceniania. Mój kumpel dostał grzywnę za kolesia, który zawracał na ciągłej !! Wyrok: nieostrożna jazda, przyczynienie się. Poczucie racji to nie to samo co wyrok sądu - taki mamy klimat. Lepi również dobrze prawi.

Jako ciekawostkę opowiem o sobie. Kilka ładnych lat jeździłem TS 150, potem czopkami i małymi błotojebami. Miałem nawyk naciskania tyłu - taki paskudny, nie nadający się do moto innych niż dual breake. Jadąc Wolską kolo w białej fabii zmienia pas na ciągłej bez kierunku i ostrzeżenia - nie ma mnie. Jestem powietrzem w odebranej od Dandyego Afryce co ją właśnie serwisował zaraz po zakupie. I co robię - hamuję w panice łapą, ale nogę mam silniejszą - efekt ślizgam się wzdłuż Fabii jak w tańcu synchronicznym - lecimy sobie tak - Pan zmienia pas, ja drift w stylu żużla - tylko, że na nożnym. Każdy podręcznik i instruktor mówi, że zrobiłem wszystko źle. Afryka cała, ja też. Oczywiście nie mówię, że Majki zrobił źle - mówię do ogółu, jak oglądam - jechałbym prawą stroną, bo takim mam chujowy nawyk, ale co by było gdyby była kobita z wózkiem, rower, jakby koleś zawiną dalej do tyły - czyli w prawo ?? To zostaje w gdybysięstaliźmie. Poza nielicznymi przypadkami chyba większość chce tu dobrze więc nie bij.

fassi 09.03.2015 22:00

1 Załącznik(ów)
JAk to bylo? statystycznie ja i moj pies mamy 3 nogi.

No to statysyki z ostatniego pieknego slonecznego weekendu w niemczech..

10 zabitych
3 rannych zagarazajacych zyciu
30 ciezko rannych
7 lekko rannych
motocyklistow.

i ciekawostka. Wszyscy co zgineli w ten weekend, nie zgineli z powodu oslawionych slepych kierowcow puszek ktorzy nie patrza ponoc w lusterka. Magiczne zaklecie: patrz w lusterka bo motury sa wszedzie nie pomoglo i powyzszi zgineli na drzewie, wypadli z zakretu, niewyhamowali, raz poszli na czolowke we 2 motocykle. Wiec moze zamiast wyciagac motura z garazu i odkrecac manete na winklach, moze warto pojechac na nim na placyk i obudzic ruchy na motocyklu po dlugiej zimie?

Załącznik 53765


Bezpiecznego rozpoczecia i calego sezonu moturowego wam zycze.

PARYS 12.03.2015 21:36

Tja... pierwsze promienie wiosny i tak to jest. Niedocenienie jeszcze lekko mokrego asfaltu chociażby i gotowe.

Tomasa 16.03.2015 11:06

Dołączam do klubu. W środę przydzwoniłem w samochód, który na dwupasmówce zawracał w lewo z prawego pasa. Mam kość udową w czterech kawałkach i czekam na operację w Bielańskim.

Dzień po wypadku odwiedziła mnie Pani z firmy Votum (zajmują się odszkodowaniami). Ktoś ma doświadczenia z tą firmą, albo może polecić jakąś inną?

Tomas_XRV 16.03.2015 11:43

No to pech kolego. Powrotu do zdrowia życzę.

ŁukaszBIA 16.03.2015 11:44

Współczuję i zdrowia!! Jestem w kontakcie z jedną z takich firm w związku ze swoim wypadkiem (autem). Na razie sprawa w toku więc nie mogę za bardzo nic doradzić.

wd60 16.03.2015 14:39

Tomasa masz wiadomość na skrzynce.

Gawron 17.03.2015 15:33

Majki, dopiero teraz doczytalem!
Dobrze zes caly!
100% winy slepego grzyba ze Szkodilaka! Dobrze, ze Ci nogi nie upierdolil!
Walcz o swoje! Pamietaj, ze z OC sprawcy nalezy Ci sie kasa nie tylko na naprawe moto ale rowniez zwrot za uszkodzone ciuchy, kask itp.
Pozdr i 3maj sie!

Cibor klv 26.03.2015 21:54

1 Załącznik(ów)
Wypadki chodzą po ludziach. Ponad miesiąc temu wracając autem z rodzinką dostaliśmy strzał w bok, bo młody człowiek nie zobaczył znaku STOP (tłumaczył się, że jechał tamtędy pierwszy raz i nie wiedział, że jest tam znak STOP). Na szczęście dostaliśmy przed przednim lewym kołem, ale dosyć mocno. Na szczęście dzieci zapięte tak jak należy w fotelikach, poduszki wystrzeliły i tylko na siniakach i wielkim strachu się skończyło. Przyjechała policja, straż i karetka. Sytuacja była oczywista, ustawienie aut po zdarzeniu wskazywało jednoznacznie sprawcę, który chyba nawet się przyznał. Zgłosiłem szkodę do PZU z OC sprawcy, dostarczyłem co trzeba. Oszacowali straty, wyszła całka, wrak zlicytowali. Kasę za wrak dostałem, a odszkodowania nie widać mimo że minęło już 5 tygodni. Pytam się pana z PZU o co kaman , przecież sprawa oczywista a oni mówią, że na notatce z policji mają tylko uczestników i miejsce zdarzenia i policja nie orzekła jeszcze kto jest sprawcą. Piknie kurwa. Poczekam jeszcze kilka dni i trza będzie coś robić.

jorge 27.03.2015 00:37

Cytat:

Napisał Cibor klv (Post 425077)
Wypadki chodzą po ludziach. Ponad miesiąc temu wracając autem z rodzinką dostaliśmy strzał w bok, bo młody człowiek nie zobaczył znaku STOP (tłumaczył się, że jechał tamtędy pierwszy raz i nie wiedział, że jest tam znak STOP). Na szczęście dostaliśmy przed przednim lewym kołem, ale dosyć mocno. Na szczęście dzieci zapięte tak jak należy w fotelikach, poduszki wystrzeliły i tylko na siniakach i wielkim strachu się skończyło. Przyjechała policja, straż i karetka. Sytuacja była oczywista, ustawienie aut po zdarzeniu wskazywało jednoznacznie sprawcę, który chyba nawet się przyznał. Zgłosiłem szkodę do PZU z OC sprawcy, dostarczyłem co trzeba. Oszacowali straty, wyszła całka, wrak zlicytowali. Kasę za wrak dostałem, a odszkodowania nie widać mimo że minęło już 5 tygodni. Pytam się pana z PZU o co kaman , przecież sprawa oczywista a oni mówią, że na notatce z policji mają tylko uczestników i miejsce zdarzenia i policja nie orzekła jeszcze kto jest sprawcą. Piknie kurwa. Poczekam jeszcze kilka dni i trza będzie coś robić.

Przecież orzeczenie nie jest obligo wypłaty kwoty bezspornej ...

slafo 27.03.2015 00:51

Ubezpieczenie nie chce nawet złotówy wypłacić, jeśli nie ma czarno na białym od kogo ma tą kasę poźniej sobie odebrać. Przerabiałem, jak mi koleś rozp..ił moto i uciekł z miejsca wypadku. Dzięki świadkom zgarzenia Policja wskazała sprawcę, przyznał się, a potem wyparł swoich własnych słów w ubezpieczalni.
Skończyło się w sądzie, po 9 miesiącach, po orzeczeniu, wypłacili mi wreszcie kaskę.

Ziarko 28.03.2015 08:52

Jorge, ale dlaczego ubezpieczalnia ma wypłacić Tobie cokolwiek z OC, jeśli sytuacja jak ta którą zacytowałeś? To nie jest Autocasco.

Bierzesz kasę z OC - odpowiedzialności sprawcy. Jeśli więc jesteś sam winien, to się Ci nic nie nalezy z OC.

Traktuj OC jak swoje pieniądze. Chciałbyś by dostał je sprawca? Nie dość że skasował Ci auto, ty mu zwrócisz za zniszczenia jego auta?

A wypadki są czasem dziwne. Byłem świadkiem: na skrzyzowaniu stoi kobieta, a drugie auto siedzi w jej kufrze. - normalnie winny jest ten, co wjedzie drugiemu w kufer. Prawda? Policja tez tak stwierdziła. Dopiero kłótnia i zapis z monitoringu udowodnił że winna była kobieta. Wjechała na skrzyżowania na żółtym i zamiast dodać gazu, był hamulec i cofanie.....

Więc ostatecznie orzeczenie kto winny ma znaczenie, nie tylko obraz wypadku.

jorge 28.03.2015 21:44

Cytat:

Napisał Ziarko (Post 425196)
Jorge, ale dlaczego ubezpieczalnia ma wypłacić Tobie cokolwiek z OC, jeśli sytuacja jak ta którą zacytowałeś? To nie jest Autocasco.

Bierzesz kasę z OC - odpowiedzialności sprawcy. Jeśli więc jesteś sam winien, to się Ci nic nie nalezy z OC.

Traktuj OC jak swoje pieniądze. Chciałbyś by dostał je sprawca? Nie dość że skasował Ci auto, ty mu zwrócisz za zniszczenia jego auta?

A wypadki są czasem dziwne. Byłem świadkiem: na skrzyzowaniu stoi kobieta, a drugie auto siedzi w jej kufrze. - normalnie winny jest ten, co wjedzie drugiemu w kufer. Prawda? Policja tez tak stwierdziła. Dopiero kłótnia i zapis z monitoringu udowodnił że winna była kobieta. Wjechała na skrzyżowania na żółtym i zamiast dodać gazu, był hamulec i cofanie.....

Więc ostatecznie orzeczenie kto winny ma znaczenie, nie tylko obraz wypadku.

O jaką sytucję mojego cytatu Ci chodzi ?

Ziarko 28.03.2015 22:12

Cytat:

Przyjechała policja, straż i karetka. Sytuacja była oczywista, ustawienie aut po zdarzeniu wskazywało jednoznacznie sprawcę, który chyba nawet się przyznał. Zgłosiłem szkodę do PZU z OC sprawcy, dostarczyłem co trzeba. Oszacowali straty, wyszła całka, wrak zlicytowali. Kasę za wrak dostałem, a odszkodowania nie widać mimo że minęło już 5 tygodni. Pytam się pana z PZU o co kaman , przecież sprawa oczywista a oni mówią, że na notatce z policji mają tylko uczestników i miejsce zdarzenia i policja nie orzekła jeszcze kto jest sprawcą.
O ten cytat chodzi. Ok, nie Twój jak teraz widzę.

Gawron 30.03.2015 19:09

Cibor może jeszcze możesz wziąć samochód zastępczy co bardzo mobilizuje firmy ubezpieczeniowe do działania.

Cibor klv 05.04.2015 21:12

Samochód zastępczy miałem, ale tylko do momentu zrobienia wyceny, po tym terminie jeśli jest całka z OC sprawcy auto zastępcze nie przysługuje. Zatem od 11 marca nie mam samochodu zastępczego. Tzn. mógłbym mieć, płacić za niego i jeśli okazałoby się że PZU że to jednak PZU ponosi odpowiedzialność dostać zwrot kasy. Ale okazuje się, że sprawa utknęła na policji, bo zmienił się status sprawy z karnej na wykroczenie. I te zeznania, które złożył sprawca na miejscu są nie ważne i muszą go jeszcze raz przesłuchiwać, jeśli się przyzna to bez sądu, jeśli nie to sąd. Pod warunkiem, że go wogóle przesłuchają, bo chyba nie mogą go namierzyć :) Zatem od zgłoszenia mija 50 dni, i brak widoków, że się coś ruszy. Chociaż PZU powinna we własnym zakresie próbować ustalić sprawcę, wystarczy wysłać pismo do klienta. No ale chyba im sie nie pali... We wtorek zgłoszę sprawę do rzecznika praw ubezpieczonych.

tommi 18.06.2015 20:43

Dzwona miałem i ja...
Jechaliśmy z kumplem offem wzdłuż Wisły w stronę Puław. W miejscowości Radwanków Królewski, skręciliśmy w prawo w drogę-groblę szerokości jednego pasa - po lewej żywopłoty, po prawej trawa, chaszcze metr-półtora wysokości i skarpa 3-4 metry w dół, poniżej sad. Jest pięknie. Dwójeczka, 40 kmh i jedziemy. Nagle, 6-7 metrów przed moim kołem (jadę prawą stroną drogi, kumpel 2-3 długości motocykla za mną lewą) z dołu, z prawej strony wyskakuje rozpędzony ciągnik z zapiętą przyczepą. Nie widziałem go przez te chaszcze i ukształtowanie terenu. Uznałem, że nie ma szans na jego ominięcie - z lewej zywopłot, z prawej skarpa - - w dole była wyjeżdżona w sadzie ścieżka, którą ciągnikiem chciał wyjechać na główną - biegła ona równolegle do drogi, po której my jechaliśmy, więc ciągnik robił najazd i skręt 180 stopni - rozpędzony, bo górka spora. Hamulec i kładę moto na lewą stronę. Niestety, łapie przyczepność i robię highside'a - lecę sobię i stop-klatka - przyjebie w ciągnik czy nie..? Pierdolnięcie na łapy, bark, i jak się okazuje prawy bok glowy, drugi fikołek zakończony w połowie, przez walnięcie w ciągnik. Kumpel mówi, że fartownie, bo w tylne koło...
Stoję i czuję się jak w Las-Vegas Parano - świat jest żółto-zielony, z ciągnika wyskakuje bosy typ, w podwiniętych dresach i koszulce na ramiączka. Klnę na niego, żebym mi motocykl podniósł, ten przeprasza, ze mnie nie widział, że on papierów nie ma i panie ratuj, ja Ukrainiec, dopiero co do roboty przyjechałem.. Afryka stoi, mozna pomyślec o sobie - nic nie boli, ale czuję się średnio i jakoś tak kość obojczyka dziwnie wystaje...Wsiadam do ciągnika, chce do gospodarstwa i do karetki. Typ podwozi mnie z 200 metrów i odjeżdża. Opiekuje się mną gospodarz (pozdrawiam Pana, Panie Gontarz), jak się okazuje nieczynny już motocyklista ("pewnie żeś pan przedniego hamulca użył, stąd wywrotka. Ja 40 lat ani razu przodem nie hamowałem...")
Wzywamy policję i karetkę. Pierwszy jest radiowóz, krótki wywiad, test na %, dokumenty i zgarniają kumpla z gospodarzem na poszukiwania sprawcy i miejsce zdarzenia. W międzyczasie przyjeżdża erka, krótki wywiad, wenflon, morfina, jest dobrze. Szpital, bla bla bla, nastawianie obojczyka, blee blee blee. Kolejne rtg i decyzja, że zostaje w zajebiście wygodnym, gipsowym bolerko pieszczotliwie nazywanym ósemką.
Do rzeczy:
- policja była z poza rewiru, wg nich na 80% droga z której wyjeżdżał ciągnik to wyjazd z posesji. Mapy kartograficzne potwierdzają - jest to jedna działka, bez dzielącej jej drogi, więc raczej jego wina.
- do dzisiaj nie wiadomo czy ciągnik/gospodarstwo miało ubezpieczenie
- nie wiem czy przy policji ukrainiec przyznał się do winy
- sam mam wezwanie na komendę na 24/06 - pan starszy przez teleefon oznajmił mi, że nie może do mnie nikogo podesłać z mojego "rewiru", bo sprawa nietypowa, więc musi osobiście mnie przesłuchać - nie doszlo do fizycznego kontaktu pojazdów oraz zdjęcia miejsca zdarzenia zostały zrobione po usunięciu pojazdów - sfotografowane zostały tylko ślady hamowania i szlifa afry oraz ślady opon ciągnika

W związku z powyższym - czy na zlożenie zeznań jechać na luzie czy już teraz szukać asysty prawnika?

A tak w ogóle, to wkurwiony jestem na maksa, bo afra była rozebrana do gołej ramy, wypiaskowana, wyproszkowana, wyszykowana na lata, a obawiam się, że kask pójdzie na półkę na dluższy czas - rodzinka i w sumie ja wystraszyliśmy się trochę.
Zapomniałem dodać, ze jak sikam i schodzę po schodach to boli mnie głowa. O obojczyku, skręconej kostce, zbitym biodrze i plecach nie wspominając ;)

Przed:
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/272/26...531_181038.jpg
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/272/26...531_181949.jpg
Po:
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/272/2688998_zdjecie.JPG

Cała historia "renowacji":
https://drive.google.com/folderview?...WVwb2JHM1VXY3c

Tuhajbej 19.06.2015 08:41

Tommi, na razie jedź na luzie, jeszcze raz złożysz zeznania i dowiesz się co ustalili i co Ci powiedzą. Szkoda, że z ukraińcem od razu nie pojechałeś do właściciela ciągnika.

lolo 29.06.2015 15:21

I mnie też dopadło :(

Osobówka wyjechała z podporządkowanej i strzeliłem w bok berlinga. Na szczęście przeleciałem nad maską i tylko kolana dostały. Wyniki z rezonansu już
mam i może obejdzie się bez artroskopii :)

TU wyceniło moją królową z 98r na 6800zł :mur: nie mam ochoty użerać się z TU i chciałbym to komuś zlecić. Do tego jeszcze dojdzie odszkodowanie za leczenie, ale to chyba dopiero po zakończonym leczeniu.

Czy możecie polecić jakąś sprawdzoną firmę, która zajmuje się odszkodowaniami.

Tomas_XRV 29.06.2015 16:55

Szczęście żeś cały zdrówka

Złom 10.08.2015 17:27

Właśnie na Puławskiej ktoś się rozwalił, kierownik zabrany, motór został na jezdni.

tommi 31.12.2015 10:04

Cd mojej historii, może komuś coś w przyszłości pomoże. Oby nie było takiej potrzeby, oczywiście...
12/10/2015 prokurator zakończył postępowanie (dzwonek miał miejsce 05/06/2015), tego samego dnia przesłał wniosek na podstawie art 335 par. 1 kpk do sądu. Posiedzenie wyznaczone na 26/01/2016/ po mojej interwencji w sądzie i złożeniu wniosku o przyśpieszenie wyznaczenia terminu posiedzenia - wstępnie miało być w marcu-kwietniu... (motywowałem tym, że pojazd uszkodzony i od 05/06/2015 nie mogę go naprawić/użytkować) - aby móc to zrobić, należy złożyć pisemny wniosek do prokuratury/sądu ze zgłoszeniem siebie/pełnomocnika jako oskarżyciela posiłkowego.
12/12 br. zgłosiłem szkodę na infolinii PZU (tam oc miał sprawca).
31/12 br. znaczy dzisiaj rano dotarł do mnie rzeczoznawca. Wycena motocykla (rd07, 97rok, 33 000 km na szafie) 6 500 pln , wstępna decyzja szkoda całkowita...
Czekam teraz na wycenę rzeczoznawcy i planuje się od niej odwoływać - twierdzi, że ceny części biorą z hondy, robocizny ze średniej rynkowej. Do szkody oprócz uszkodzeń motocykla zgłosiłem ubranie, które rozcinali na mnie w szpitalu, podrapaną zbroję (jechałem w zbroi i t/shircie na niej), kask (pękła skorupa), telefon, który miałem w kieszeni i się rozleciał przy lądowaniu.

Rozumiem, że muszę przygotować się kapkę - zrzuty ekranów z aukcji afryk - bieżące, archiwalne (?) - ktoś przez to przechodził/odwoływał się?
Kask jw? - nie mam już paragonu, mogę zamówić wyciąg z konta z potw. zakupu. Na zbroję i koszulkę miałem paragon, dałem panu do sfotografowania.
Nie to żebym liczył na gotowca, ale jak ktoś może pomóc...
:)

Dzięki,
T.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:45.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.