Wypadek
Cześć,
Pierwsze koty za płoty. Na motorze jeżdżę od niedawna (kilka miesięcy) i dzisiaj się stało. Na skrzyżowaniu popularnej z jerozolimskimi od strony leclecra ruszałem ze skrzyżowania na zielonym ze środkowego pasa. Wyjechałem i miałem może ze 30-40 kiedy z lewej strony na CZERWONYM wieśniok wjechał shitwagenem transporterem. Ja po heblach i kładę się na lewym boku, moto ślizgiem po asfalcie a na koniec w jakiś dziwny sposób przerzuciło się na prawą stronę i bach. Cudem tylko ślizgnąłem się przed tym ******. Oczywiście zatamował się cały ruch na skrzyżowaniu, ludzie powychodzili z samochodów i chcieli ****** zlinczować. Ja pierwsze co jak się wyczołgałem spod moto i oszacowałem że żyję i że nie ma chyba złamań to z mordą to tego ****** że ****** po coś sygnalizację świetlną wymyślili. Oczywiście zaczął przepraszać. Benzyna się leje z baku, moto zgasło ludzi pomogli mi go podnieść i wtachać w bezpieczne miejsce. Koleś chciał na oświadczenie że przeprasza, że jego wina etc. W każdym razie - powiedziałem mu że nie ma mowy. Parkingówkę bym przepuścił ale omal się nie ****** na jego masce i że chcę policję. Długo czekaliśmy a ja trochę w szoku zapomniałem poprosić jakiegoś świadka. Koleś na mnie ****** że po policje zadzwoniłem i zaczyna cwaniakować - że ja się wystraszyłem, że on tylko do linii wyjeżdżał i że to nie jego wina. Se myślę - no ładnie będzie. Całe szczęście policja przyjechała i policjant okazał się być z drogówki motocyklowej tylko dzisiaj akurat w radiowozie bo coś tam. Sprawca został najpierw z góry do dołu zjebany, spisany i przypieprzyli mu 500 mandatu które przyjął po wytłumaczeniu mu co to jest linia zatrzymania przed światłami. Szczęście tydzień temu kupiłem pełne ciuchy na afrykę i nie powiem - uratowały mi dupsko. Akurat tam gdzie są ochraniacze tarłem o asfalt. No ciuchy trochę zniszczone i but rozjebany ale stopa uratowana (zaklinowała się pod motorem i trochę stłuczona kostka). Poza tym - nawet zadraśnięcia. Jakbym w dżinsach jechał to raczej by został tatar z kolana. I teraz właściwe clue - jak wygląda tutaj likwidacja szkody? Wizualnie to moto jest porysowane, pęknięta owiewka, wygięty kierunkowskaz, z lewej i prawej wszędzie rysy. Oświadczenia nie było, Policja podyktowała mi wszystkie informacje i powiedziała żebym się do ubezpieczyciela zgłosił po prostu z danymi sprawcy. Co prawda spisywali uszkodzenia co im dyktowałem i wszystko sobie zanotowali ale czy czasem z nieogarnięcia nie zapomniałem o czymś? Ubezpieczyciel będzie to jakoś potwierdział potem na Policji z tym co rzeczoznawca obejrzy? Nie mam zdjęć w dodatku żadnych bo pech chciał że telefon się rozładował. Profilaktycznie kazałem im zanotować absolutnie wszystko co się dało łącznie z tym że widelec jest wykrzywiony, podnóżki zniszczone, płyta pod silnik porysowana, plastiki popękane - no wszystko po prostu. Btw - jak wizualnie sprawdzić czy lagi są proste? O to się martwię najbardziej bo mogły trochę dostać od asfaltu. Na motorze wróciłem do domu i nie zauważyłem żeby ściągało na którąś stronę - jeździ normalnie, ale ja nie potrafię oszacować czy coś się stało czy nie bo go nie będę teraz rozbierał (okładami na kostkę się zajmuję obecnie). Macie jakieś tego rodzaju doświadczenia? Moto sobie wstawiłem na ogródek z powrotem, nigdzie go nie lawetowałem. Pozdr. |
Zawieź Afrę do Autoryzowanego Serwisu Hondy, niech ci wymieniają wszystko co można i wtedy to ASO będzie ściągać kasę od ubezpieczyciela. Za ciuchy musisz ściągać kasę sam. Chyba że się mylę. :D
Najważniejsze, że jesteś cały. |
No tyle że jak wymienię wszystkie porysowane plastiki to kwota do wypłaty przez ubezpieczyciela może przekroczyć chyba wartość powyżej które dają szkodę całkowitą. A wtedy ubezpieczyciel powie "wała". No chyba że się mylę.
kostka spuchła i ledwo chodzę, czas do szpitala na rentgen :))) |
Cytat:
|
Aha - no to spoko :) Tylko właśnie z ASO tego się obawiam.
No trochę do roboty w afryce będzie bo podnóżki były zużyte a teraz są zniszczone, wajha hamulca tylnego wgnieciona, osłona silnika porysowana, gmole i stelaże porysowane, prawy kierunek zgięty, prawa owiewka do wymiany, plastik przy szybie do wymiany, osłony hamulców do wymiany, tylny plastik dostał, tłumik niestety cały :) i raczej tego nie naciągnę bo dostało się stelażom. Ale policja powiedziała że za ciuchy też odddają. Spodnie kupione kurwa tydzień temu do wymiany, buty mają 3 tygodnie - prawy zmasakrowany, kurtka tydzień temu kupiona - poprzecierane szwy. Z pół litra benzyny też się wylało a to już 2,5 do kieszeni :). Najbardziej zadowolony jestem że a) nic mi się nie stało bo b) nałożyłem ciuchy i ochraniacze zadziały c) mam pierwszą glebę z głowy. Wszystkim radzę - czy tak jak w moim przypadku przejażdżka krótka po mieście, czy dłuższa trasa, czy gorąco czy zimno - ochraniacze, ochraniacze, ochraniacze. Ja się bez nic nie ruszę bo widzę w jakim stanie mam nakolanniki i nawet nie chcę wiedzieć co by było gdybym w dżinsach jechał... |
za ciuchy rachunki będą potrzebne. Kumplowi tak kasę nawet za zniszczony telefon wypłacili (też wyjechał mu baran przed nos).
|
No to szkoda że na motobazarze kupowałem :). nie mam żadnych rachunków :/
|
znajdź kogoś z choćby paragonem? czy musi być fucktura imienna?
|
Hmmm... jeszcze czeka mnie część najprzyjemniejsza - co z motorem. Z zewnątrz nie wygląda tak źle - ot rysy. Gmole wypełniły swoje zadanie. Ale czy gdzieś tam w środku przeciążenia czegoś mi nie zjebały :((((
Paragony - no nie wiem, będę się kłucił z ubezpieczalnią najwyżej. |
przy 40km/h to chyba nie, jak gmole miałeś dobre to rejczel nic nie powinno się uszkodzić, zależy na czym się moto zatrzymało, oponami na krawężniku, albo drzewie, lampie, znaku, innym aucie...jak tak samo z sie, czyli po ślizgu to niby nic groźnego...le wiesz, wszystkiego dowiesz się u mechanika albo w ASO... na oko to nie jeden umarł.
|
40 to maks bo ruszałem ze świateł i ujechałem z 10 metrów. Nie powiem - ruszyłem z kopyta bo to skrzyżowanie to dobre miejsce żeby się rozpędzić. Moto zatrzymało się samo z siebie - na niczym. Po prostu ślizgnęło kilka metrów na gmolach i stelażu.
No ale tak jak pisałeś - na oko to chłop w szpitalu umarł. Do listy rzeczy którym jestem wdzięczny dorzucę jeszcze afrykę - to jak jest wyprofilowana sprawiło że zmieściłem się idealnie między asfaltem a motocyklem. Na moim drugim moto (intruder bez gmoli) byłoby ciężej. Ciężko odpalał bo kilku minut leżał na boku i zalało go dokumentnie (najgorzej że benzyna ściekła na gorący tłumik i widziałem jak się na nim gotowała) ale jak mi już ktoś tutaj podpowiedział wysezonowałem go i w końcu odpalił. Niestety z kostką się pogorszyło i zaraz ruszam do ortopedy. Ledwo chodzę więc póki co raczej nie pojeżdżę :((( |
kącik ortopedyczny wita :( no tak bywa, tutaj jest sporo fachowców w tym temacie, odszkodowania i prawa i to bynajmniej nie z własnego doświadczenia więc myślę że odpowiedzi na pytania uzyskasz w trymiga. Zdrowia życzę!
|
jest dobrze. Ty. grubsza caly, moto cale, sprawca jest, wina ustalona. Zdrowiej!
|
aaa właśnie ostatnio mi za wycieraczką zostawili taką ulotkę, że jak coś to oni reprezentują poszkodowanych w wypadkach itede, i że normalny czarny człowiek to nie zdaje sobie nawet sprawy jaką kasę może z ubezpieczenia wyciągnąć i za co.
Generalnie to proponuję następujące warianty: 1. Udać się do ASO po wycenę 2. Kontakt z ubezpieczycielem głąba w celu zgłoszenia szkody (otwarcie sprawy) 3. Udanie się w celu obdukcji do konkretnego prywatnego lekarza, a to że głowa boli, kostka, coś cię w plecach napierd... niech ci zrobią komplet przegląd z wymianą oleum w głowie włącznie. I tak oc zapłaci bodajżę. 4. Zgłosić się do psychotropa bo przecież masz teraz lęki no nie? 5. No i może oblukać tą firmę co mówiłem tylko zapomniałem adresu a kartkę zostawiłem w puszce i już mi się nie chce iść po nią (ale jutro postaram się nie zapomnieć). No i to tyle od 'wujka dobra rada' Motyla noga - powodzenia i melduj o postępach bo zainteresowan żywo jestem postępami waćpana |
jak nie masz faktur to moze wystarczy wycena na podstawie sklepów www?
Pogadaj z ubezpieczalnia sprawcy - oni ci wyjasnia co i jak. Generalnie nie odpuszczaj ciuchów i kasku - on też się uszkadza przy uderzeniu. |
Cytat:
|
Ja biłem się z PZU, tyle że o auto. Za delikatną stłuczkę chcieli mi dać 800zł, wyszarpnąłem 2117, podobnie było z odszkodowaniem za urwany przegub z zarządu dróg w Bydgoszczy :D
Ogólnie- spisz co masz uszkodzone, dokładnie. Przejdź się do ASO i poproś o wycenę strat, oczywiście z wydrukiem. Dobrze by było, aby dopisali też szacowane koszty za robociznę, tj motogodziny spędzone przy motocyklu. Zgłoś szkodę- nie czekaj za długo, ponieważ (nie jestem na 100% pewny) jest określony czas na zgłoszenie, krótszy/ dłuższy, cholera wie. Przyjedzie rzeczoznawca, niech ogląda. Sprawdzaj co uwzględnia w wycenie, czy wszystko jest z Twojej listy. Poczekaj na kwotę wyszacowaną. Jeżeli jest za mała niż Twoje oczekiwania- przedstaw mu wycenę z ASO i się dogadajcie, tj może coś przeoczył? Walcz o ciuchy, kask, przedstaw jakieś kwity z leczenia, prześwietlenie itp. + to co Czarek40 napisał. Z sumy otrzymanej z ubezpieczalni zrobisz moto i będziesz miał jeszcze na wakacje w 2012 :) Nie zgadzaj się na ASO, tylko bierz gotówkę. |
Ciuchy, kask, kufer - musisz mieć przynajmniej paragon, bo wezmą wg najniższej cenie rynkowej jakiekolwiek szmaty motocyklowe. Mi za 3-dniowego Givi Maxia policzyli 47 zł, bo nie miałem dowodu zakupu. :)
|
|
Jak chcesz to na jutro załatwię Tobie numer do kolesia z Bydgoszczy(?)Torunia(?) który zajmuje się takimi sprawami, tzn. dojeniem jak największej kasy z ubezpieczalni za poniesione szkody. Chyba że znajdziesz takiego asa u siebie w okolicy ;) biorą po 10% od sumy ale w Twoim wypadku warto...niech to będzie 10tyś to tysiaka nie poskąpisz a samemu nigdy 9tyś nie wydoisz.
Ja żałuje bo kiedyś przyjąłem sarnę na szybę i dach (!) samochodu...niby tylko autocasco ale można było jeszcze nadleśnictwo skarżyć za brak znaku ostrzegającego przed dziką zwierzyną!! Do tego uraz psychiczny,silna depresja,stany lękowe na widok chomika, brak czucia w małym palcu lewej nogi, drobinki szkła na polikach...moczenie nocne...cokolwiek co da kasę a co każdy psychiatra wystawi bez problemu. |
Cytat:
|
ehh gdybyś dostał odszkodowanie za brak znaku z sarenką, to już by było przegięcie:)
|
a czemu nie? Jak mogą ustawić znak "uwaga spadające gałęzie" to czemu nie mogę dochodzić odszkodowania za zbitą szybę przez gałązkę w miejscu gdzie tego znaku nie było?
|
Złamana kość pięty. 3 tygodnie w gipsie. Koniec sezonu :(
KURWA. Za tydzień miałem jechać w bieszczady... |
aciu chodziło mi tylko o to, że jesteśmy coraz bliżej amerykańskich absurdów. Ale to już jest temat na rozmowę przy ognisku:) także przepraszam za offtop.
tajga - zdrowiej szybko |
No trudno, pamiętaj że blizny dodają charakteru czy coś w ten deseń. Będziesz miał niestety nauczkę choć nie z Twojej winy, że tych zapuszkowanych nigdy nie przewidzisz. U mnie w okolicy ostatnio był wypadek...ostatnio, dwa lata temu chyba, gościa na motorku drasnął(!) gościu z lawetą, ten upadł na krawężnik i dziś stoi krzyż. Niby pierdoła ale zawsze mogło być gorzej. 3tyg.to nie koniec sezonu,przecież rok temu listopad był zacny może i w tym sobie pośmigasz ;) Nie pękaj ;) tylko siorbaj kasę z ubezpieczalni :D na dofinansowanie moto :]
Co do absurdów to pewien wykładowca kiedyś mi powiedział że w prawie jakie obowiązuje w naszym kraju nie ma czegoś takiego jak nieaktualne paragrafy czy coś w ten deseń...po prostu wciąż dodaje się nowe a nieaktualne nie usuwa, dlatego jest bajzel ale nieważne...i chodzi o to że istnieją np.prawa które obowiązywały jeszcze w średniowieczu :] jednak żaden sędzia ich nie uwzględni bo nie bardzo wypada w dzisiejszych czasach złodziejowi ucinać rękę ;) hehe może coś źle kojarzę ale to było dawno temu itp. Jeśli są to absurdy z plusem dla nas to niech będą...Jak mogę dostać mandat za nieodśnieżony chodnik to niech mi UMiG płaci jak pognę alusa na dziurawej drodze :P hehe i tak to działa ;P Dobra nie rozciągajmy tego ;) Pogadamy przy kiełbasie i pifku kiedyś tam a tymczasem tajga zdrowiej ;) |
Zdrowiej .
Zdrowia. Pozdrawiam. |
Zapytam tutaj, bo temat aktualny. Przykładowo wartość motocykla to 8000zł, tzn tyle daliśmy. Ktoś nam wyjedzie, glebimy. Okazuje się, że rama jest uszkodzona, tj wgnieciona. Winny gość z puszczki, uszkodzenia motocykla poza wgnieceniem ramy to połamany/ porysowany plastik, stelaż pod kufry, kufer. Co w takim przypadku? Ramy ponoć się nie naprawia, czyli szkoda całkowita? Jaka to może być kwota w odniesieniu do tych 8000zł? Czy po stwierdzeniu szkody całkowitej zabierają dowód rejestracyjny i motocykla nie można już nigdy dalej używać?
|
Cytat:
Pan z ubezpieczalni ocenia ile jest warte to, co zostało z moto. Załóżmy, że tu będzie to 5000 zł. Dostajesz wtedy róźnicę pomiędzy wartością motocykla, a tym co z niego zostało - czyli 3000 zł. Nie zabierają dowodu rejestracyjnego, za tydzień możesz robić następną szkodę całkowitą. |
Uuu, współczuję złamania :(
Jak chodzi o odszkodowania to myślę, że staraj się o uczciwe załatwienie sprawy tzn. moto do stanu sprzed wypadku (jak sie nie da, bo czesci byly zużyte to do lepszego bo z nowymi), Twoje leczenie ile potrzebujesz, ubranie, żeby odkupić podobne i tyle. Zadośćuczynienie za strach i ból to ewentualnie tematy na sprawę cywilną przeciwko sprawcy - jeśli Ci się chce - a nie podstawa do naciągania jego ubezpieczyciela. Dojenie na wymyslone lęki i nieistniejące straty dlatego, że sie może udać coś wyrwać, to psucie świata. Jak będziemy cisnęli na taki standard załatwiania spraw, to będziemy za niego płacić - to nie są niczyje pieniadze, ani tylko ubezpieczyciela, ale również wszystkich płacących OC. Jasne, że fajnie mieć więcej kasy niż mniej, ale warto się zastanowić, co jesteś gotów zrobić żeby mieć tysiąc złotych, a czego nie. Zdrowia :) |
Ładnie powiedziane. Cwaniak szybciej czy później trafi na większego cwaniaka. Prawo prawem i należy stosować się do niego. Aciu broń Boże nie uderzam do Ciebie. Tajga zdrów.
|
No wiem że to nie etyczne, ale dokładanie przez ubezpieczycieli dodatkowych opłat przymusowych dla każdego ubezpieczonego za wynajem samochodu zastępczego jest fair? Na cholere mam płacic za jakiś tam samochód zastępczy jak go nigdy nie użyje? Albo np. tips and trick pewnego ubezpieczyciela... "Rabunek i Kradzież" jak ktoś się orientuje o co chodzi to będzie wiedział że czasem lepiej ubezpieczyciela naciągnąć ;) nie mówię na milion złotych ale chociaż na "waciki" ;)
Spokojnie bandziorem nie jestem ale też mało za te wszystkie kwity w życiu nie płacę. |
Heja,
Cytat:
Zdrowia i nie pękaj! :) |
Nie pękam, dzisiaj jest już lepiej. Chociaż niestety nawet auta nie mogę prowadzić co mnie wkurwia na maxa.
Rozmawiałem z ubezpieczycielem - wszystko mi pokryją. Okazało się że sprawca ma nieważną polisę i będą to wyjaśniać jeszcze (niezapłacona składka? nie chcieli powiedzieć ale pewnie tak). Rzeczoznawca przyjedzie niedługo. Nie no ja uczciwie podchodzę do tematu - jeśli okaże się że widelec jest prosty to nie będę się upierał że jest krzywy - ale wolę to zgłosić niż potem żałować że rzeczoznawca tego nie obejrzał a ja nie mam ani siły teraz ani czasu żeby chociaż zajrzeć do moto bo ledwo kuśtykam o kulach. |
Zdrowka Kolego :)
|
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
Cytat:
|
Nie ufaj w profesjonalizm rzeczoznawców. Mi kiedyś chcieli wmówić, że niemożliwe jest to, że zbiornik został wgięty przy upadku bo najpierw kierunek by się połamał. Wszystko OK tylko kierunek był na gumowym wsporniku, a nie plastikowym, ale dla nich to już jest podstawa żeby podważyć uszkodzenie i wmówić, że sam to zrobiłeś, albo było już wcześniej. Jak coś Ci nie pasuje to pisz pisma, odwołuj się, wnioskuj o ponowne oględziny i przy oględzinach konkretnie wskazuj sam uszkodzenia.
|
Akurat wczoraj tamtedy jechalem ale gora a nie dolem. Kuruj sie szybko niech sie wszystko zrasta jak trzeba. Powodzenia w walce z ubiezpieczalnia :Thumbs_Up: i niech moto wraca do zdrowia u opowiedniego moto-doktora :)
|
A ja sie cieszę, że żyję.
Wczoraj przed Gdańskem, na drodze bez pobocza, ale za to na łuku w moje lewo, dostawczak wyprzedzał tira. Kierowca tira zachował przytomność i tak jak ja ostro hamował za co jestem mu mega wdzięczny. Mi na szczęście starczyło centymetrów.. ..tak się tylko chciałem wyżalić. Zdrowiej tajga! |
Cytat:
|
A wg mnie nie ma sensu przesadzac z roszczeniami do ubezpieczyciela, - odszkodowanie za straty - tak ale juz sciema o moczeniu sie w nocy, czy strach przed chomikami to juz naciaganie...
Moze to doprowadzic ze w przyszlosci w PL ceny ubezpieczen beda podobne do cen w IRL gdzie za rok ubezpieczenia chca odemnie min. 500euro... Tu tez ludzie przy byle stluczkach zglaszaja takie sciemy... pociete auta po stluczce to normalka - potem roszczenia odnosnie uszczerbku na zdrowiu... Powoduje to ze ubezpieczalnie zwiekszaja stawki, a to sie odbija na tych uczciwych... |
Kiedyś w IT poznałem ludzi którzy żyją z wyłudzeń i machloi z ubezpieczeniem , w czasach kiedy jeździłem pks-em , najskromniejszy z nich miał pod chałupa nową S-klasę. Dziś dzięki takim ************ , uczciwy człowiek musi wyłożyć 900 euro na rok za ubezpieczenie moto i 1500-3000 euro za auto . A jak mu się coś wydarzy to bez sądu , dobrego prawnika i kasy na pakiet startowy , nie dostanie ani grosza .
Żeby u nas zrobiło się podobnie to tylko kwestia czasu , jeśli takie jest podejście do tematu . Wielkie firmy ubezpieczeniowe współpracują z najlepszymi kancelariami prawniczymi , gdzie nazwisko adwokata czy biegłego zniechęca innych kolegów z branży do podjęcia się walki o odszkodowanie . Tak na marginesie dodam ze moja sprawa sądowa o odszkodowanie z wypadku w 1999 roku zakończyła się w 2002 za porozumieniem stron , jeśli by do tego nie doszło pewnie po dziś dzień szlajał bym sie po sądowych korytarzach . W maju Rumun dzibanoł mnie naczepą na stacji benzynowej , w zeszłym tygodniu dostałem pismo z BC Asicurari ze mogę im na ***** skoczyć , zapraszają do Bukaresztu , celem wyjaśnień . Powodzenia . |
Nie mówię że tajga ma się bać chomików :) tylko że są ludzie którzy profesjonalnie zajmują się sprawami odszkodowań. Wiadomo że ubezpieczenia wzrosną, a co dzisiaj nie drożeje? Już samo paliwo rozkłada na łopatki a np.jedna z firm ubezpieczeniowych (nie podam nazwy bo jeszcze i to kogoś będzie drażniło) od przyszłego roku podnosi stawki ubezpieczeń w związku z podejmowaniem samochodu zastępczego na okres naprawy uszkodzonego...na jakie licho?Nigdy z tego nie korzystałem,mam drugie auto. Zrzec się tego nie mogę więc płacić muszę, no chyba że zmienię ubezpieczyciela ale jednak ten jest największym w kraju i to chyba kwestia czasu kiedy reszta tak zrobi.
Wiadomo ze jak naciągacz jeden to kit tam, ale no niestety u nas ich nie brakuje. Znam ludzi którzy tylko z tego żyją. Trochę to chore. Pomimo tego że macie mnie za bandziora :) Ja stoję za swoim gdyż średnio co trzy lata mam jakiś "wypadek", albo to sarna na dachu albo pies w chłodnicy, albo jakiś pacan bez hamulców, albo jeszcze inne aparaty. Gdy przychodzi rzeczoznawca to wyliczam mu nawet drobny pęknięty plastik bo sorry, ale miałem auto dobre,śliczne,pedantycznie zadbane to chcę mieć takie same po kolizji. A nie przy sprzedaży ścinać połowę ceny bo nie starczyło na nowy błotnik czy jakiś duperel w kokpicie. Wykupuję autocasco to chyba nie dla jaj żeby mieć jednego kwita więcej w dokumentach co nie? A że z naprawy zawsze średnio zostaje 30-60% sumy to już nie mój problem że tak sobie drogo serwisy części liczą, skoro można kupić taniej na necie czy giełdzie. Jeszcze raz przypomnę że bandytą i naciągaczem nie jestem, proponowałem nie zorientowanemu zapytać chociaż specjalistów w tej dziedzinie bo każdy rzuci słowo a poszkodowany nie wie i tak co dalej zrobić. Śmieci segreguje, podatki płacę, ściętą trawę w ogródku wiozę 10km za miasto żeby koniki miały co wcinać, zbieram nawet nakrętki od butelek na chore dzieci bo takowe kampanie są co chwilę w szkołach. A że w kraju dochodzi do absurdów....moja w tym wina? |
Łoj tam :) Dzisiaj się okazało że ubezpieczalnia ma problem z OC tego pana bo chyba jest średnio nieaktualne. Bigger problem się robi. Weeeesoło :)
A za przeklinanie w tym wątku wszystkich urażonych serdecznie przepraszam - poniosło mnie i zrzucam to na karby wk...... znaczy zdenerwowania. Afrykę miałem dwa tygodnie i już trzeba ją robić bydzie pewnie. |
Cytat:
|
Cytat:
|
Czy podczas ślizgu może się z motonga ulać olej - w sensie, jak poleży trochę na boku?Pytanie czysto teoretyczne.
|
Jak dekla od sprzegla czy karteru nie rozwalilo to nie powinno sie wylac nic
|
A po czym poznam że się rozwalił dekiel od sprzęgła czy karter? :) Nic nie kapie i nie ścieka :)))) Ciekawi mnie to bo moto zostawiło plamę po ślizgu na asfalcie. Ale to pewnie benzyna bo widziałem że się chyba wylewała przez odpowietrznik w baku w tym miejscu gdzie leżał :)
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:18. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.