Stawiasz tezę, jakby to polegało na tym, że ktoś se strzeli do pluszaka i pójdzie do domu, zostawiając go by padlinożercy mieli co jeść...

Ja tam się cieszę, że jest wreszcie bat na osoby, które celowo przeszkadzają w polowaniach -polowania są prawną i całkowicie legalną działalnością w tym kraju.

Panikę sieją same ekooszołomy, bo ich to boli.

Ciekawy byłem kiedy dołączysz do dyskusji...:D
Czyżby szykowała się kolejna ekopolemika, do końca zimy...:vis:

Starałem się długo, nie wtrącać. Myślę, że mi się udało :D

Może taki trochę przesadzony przykład: jest myśliwy i rolnik który uprawia np. rzepak niektóre opryski przy rzepaku można wykonywać tylko w nocy jak już pszczółki pójdą spać. Owady już sobie smacznie śpią i na pole wkracza myśliwy.... i wyprasza właściciela z jego własnej ziemi co się dzieje dalej?? Jeżeli rzepak nie zostanie popryskany to i plon może się zdecydowanie zmniejszyć. Robiąc to kilka nocy z rzędu mijają terminy no i jesteśmy w czarnej dup.. . i takim sposobem myśliwy hobbista może doprowadzić do bankructwa człowieka, który się utrzymuje rodzinę z uprawy własnej ziemi.
Oby takich skrajnych przypadków nie było....

Za regulacją populacji opowie się ten który nie może w nocy czy wieczorową porą wyjść z chałupy bo locha z młodymi po podwórku grasuje...
Chałupy elektrycznymi pastuchami się okala coby dzikie bydlęta nie wlazły.
Ja rozumiem, że te jak to zostali określeni pięknie Regulatory z pukawkami chadzają. mogli by się postarać I uprzedzać okolocznych że jest akcja-regulacja a nie, z nienacka słyszysz tylko zza chałupy strzały
A co do płodów rolnych.
Mam znajomego "obszarnika- tak się sam określa :) Który wszedł w układ z łosiami (tak :) można) Buraków wywrotkę lub dwie pod lasem wysypuje I ma spokój.
Mówi: "Ale te Łosie qwa piękne"

Ja znam takiego który sadzi buraki pod lasem,później w nocy kiedy odezwie mu się alarm w srajfonie to gacie w zęby i biegnie bronić uprawy

Wtajemniczeni zamawiają sobie,znajomym na wesela i inne grile

A w hameryce nie ma płotów.
A no i lasy państwowe coraz bardziej zamknięte dla wszystkich.

Lubie tematy o myśliwych :). Należy odróżnić myślistwo w celu zdobywania pożywienia, które obecnie w eu nie występuje od zabawy uprawianej przez myśliwych. Piszę zabawy bo do utrzymania populacji wystarczy niewielka grupa zawodowych strzelaczy, którzy będą tłuc do zwierzątek przez cały rok, bez żadnych tam okresów ochronnych. W razie potrzeby w góra kilka lat można by wybić populację dowolnego zwierzątka. Oczywiście można się też bawić w hodowlę zwierzątek w lesie i myślistwo, co z gruntu nie jest jakieś złe, skoro może być z tego pieniądz to ok. Tylko nie należy dorabiać do tego filozofii, płacić za wszystkie szkody i korzystanie z prywatnych terenów a nie to co się odstawia teraz. Z drugiej strony jak brać strzelająca podpadnie właścicielom to poza pułapkami na motocykle w lasach pojawią się pułapki na myśliwych...

Twoja logika jest po prostu porażająca. Przede wszystkim, na jakiej podstawie twierdzisz, że polowanie w celu zdobycia pożywienia nie występuje w eu? Myślisz, że co się dzieje z upolowaną zwierzyną? Na jakie zwierzęta w Polsce poluje się tylko i wyłącznie dla trofeum, jesteś w stanie wymienić? Bo dla mnie jest oczywistym, że "zabawa", jak to ładnie nazwałeś, to strzelanie dla trofeum do lwów czy wilków. Nie potrzebujemy ich skór, żeby się w nie ubrać, nie jemy ich mięsa. I takie polowanie według mnie powinno być według mnie w dzisiejszych czasach zabronione. Polowanie na zwierzęta, które się zjada jest ok. Jeśli myśliwy nie zje dzika, którego upolował, to kupi mięso w sklepie. Tak czy inaczej świniak musi zginąć, więc o co cały raban? Pomijam już kwestię, że osobiście wolałbym być dzikiem i zginąć od kuli, niż być świniakiem hodowanym na mięso i skończyć swój żywot na taśmie.
Także to, że nie polujesz nie znaczy, że masz czyste rączki. Ty po prostu płacisz komuś, żeby zabił Twój obiad. Chyba, że nie jesz mięsa, ale to już temat na oddzielną dyskusję.

:D wznosisz się na szczyty ignorancji... Toś wierzysz, że do lasu idzie się po mięso jak do sklepu? :D
Idąc Twoim tokiem rozumowania to lepiej będzie wyłożyć trutkę, pozbyć się zwierząt, byle CI "źli myśliwi" nie mieli satysfakcji :D

To jest kolejna sprawa, przeciwnikom łowiectwa nie chodzi o ekologię, ochronę zwierząt. Dla nich zwierzęta mogą nie istnieć. Ważne, by ktoś nie miał przyjemności. Bo (tutaj zacytuję z innego forum) żeby być myśliwym trzeba mieć nieposzlakowaną opinię, brak konfliktów z prawem. Przejść długą drogę uzyskania pozwolenia na broń. Dostać się do koła łowieckiego. Do tego myśliwi to zazwyczaj ludzie majętni, często posiadający drogą broń i wypasione terenówki. Do tego mogą sobie niemal bezkarnie tymi terenówkami i z tą bronią jeździć, chodzić po lasach. Nikt nie wlepi mandatu za nocowanie w lesie. Za upolowaną zwierzynę mogą zapłacić, zabrać do domu i zjeść....
Mają wszystko czego trzeba by ich nienawidzić...

Taaaa, do czasu. Bo mięso pewnie nie badane.... przyciągnie ASF, trychinoze itp do domu i .....

taaaaaaa, co za brednie. W tym układzie, rolnik z otwartymi ramionami wita myśliwego. Bo ten jak jedzie opryskiwaczem, to ma szanse wypłoszyć dzika który zjada mu słodkie kwiaty rzepaku a wtedy.......
Ale jak ktos głupi, to będzie robił sobie komuś na złość, a sobie jeszcze większą szkodę :D Też tak można ;)